Demonstracje pracowników w Chinach. Milicja używa gazu łzawiącego

Telewizja z Hongkongu pokazywała tłumy imigrantów z Sichuanu na ulicach Xintangu, którzy wybijali okna i podpalali samochody i rządowe budynki. Milicja użyła gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom, a na ulicach pojawiły się pojazdy opancerzone. Według świadków protestowało ponad 1000 osób - zajęli oni co najmniej jeden budynek należący do władz.
Każdego roku w Chinach dochodzi do tysięcy demonstracji, zamieszek i innych form protestu społecznego. Szybki rozwój gospodarczy wywołuje niezadowolenie wśród części Chińczyków z powodu rosnącej inflacji, korupcji, pogłębiających się różnic w społeczeństwie, zanieczyszczenia środowiska, przymusowych wywłaszczeń i nadużyć władzy. W ostatnich tygodniach doszło do niepokojów w mieście Chaozhou, na południu Chin, gdzie setki przybyszów z biedniejszych regionów kraju domagały się wypłaty zaległych wynagrodzeń w fabryce ceramiki. Demonstranci atakowali rządowe budynki i podpalali samochody.
Komunistyczna Partia Chin ma obsesję na punkcie stabilności i tłumi zorganizowane przejawy niezadowolenia w kraju. W tegorocznym budżecie Chiny zwiększyły wydatki na "bezpieczeństwo publiczne" o 13,8 proc. do 95 mld dolarów.PAP, arb