Arabskie rewolucje: demokracja kosztem rozwoju gospodarczego Afryki

Dodano:
Mthuli Ncube (fot. YouTube.com)
Niepokoje w państwach Afryki Północnej utrudniają wzrost gospodarczy na całym kontynencie afrykańskim, ale również inspirują do demokratyzacji inne kraje Czarnego Lądu - ocenił główny ekonomista Afrykańskiego Banku Rozwoju Mthuli Ncube.
Według Ncube niepokoje w Egipcie, Libii i Tunezji najprawdopodobniej ograniczą w tym roku wzrost gospodarczy w Afryce Północnej do 0,7 proc. z 4,7 proc. w roku ubiegłym. Szacuje się, że wzrost w całej Afryce wyniesie w tym roku 3,7 proc., podczas gdy w 2010 roku wyniósł on 4,9 proc. W bardziej na południe położonych krajach kontynentu odczuto zmniejszenie napływu pieniędzy od imigrantów pracujących w Afryce Północnej. Przykładowo, według prowadzonych przez bank statystyk, w zasobnej w ropę naftową Libii pracuje ok. 200 tys. Nigeryjczyków.

Drugim czynnikiem jest zmniejszenie libijskich inwestycji w całej Afryce oraz mniejsza liczba libijskich turystów - tłumaczył Ncube. Ekonomista ocenia jednak, że choć gospodarka ucierpiała, to długoterminowe efekty polityczne są tego warte. - Demokracja jest daleko ważniejsza - podkreślił. Ncube zauważył, że pod wpływem protestów prezydent Senegalu Abdoulaye Wade wycofał projekty zmian legislacyjnych, które miały ułatwić jego synowi sukcesję władzy. Zdaniem Ncube demonstracje przyniosły "skutek prawdziwie północnoafrykański" i "młodzież nie będzie tolerować zachowania, którego nie postrzega jako demokratyczne" - zaznaczył. Ekonomista przywołał również przykład Maroka, w którym, chociaż król Mohammed VI cieszy się popularnością, odbywały się protesty na rzecz zmian. W zeszłym tygodniu przyjęto 98 procentami głosów nową konstytucję, przedstawioną przez monarchę i ograniczającą jego władzę. Ekonomista przypomniał też naśladowany w innych krajach arabskich przykład Tunezji, w której duża liczba bezrobotnych młodych ludzi, korzystając z portali społecznościowych, doprowadziła do protestów i obalenia prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego.

Kraje subsaharyjskie z wysokim bezrobociem powinny - według Ncube - mieć się na baczności. Ekonomista przypomniał, że w RPA, usiłującej zmniejszyć bezrobocie wśród młodych ludzi, przed trzema laty ówczesny prezydent Thabo Mbeki został odsunięty od władzy przez swoją własną partię Afrykański Kongres Narodowy w rezultacie kampanii kierowanej przez jej młodych członków. Ncube uważa, że można to wydarzenie potraktować, jako południowoafrykańską wersję arabskiej wiosny.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...