"PO próbuje zamiatać problem służby zdrowia pod dywan"

Dodano:
sxc
PO unika rozmów na temat depeszy z WikiLeaks, bo próbuje ukryć, że celem ustawy o działalności leczniczej była prywatyzacja służby zdrowia - uważa były minister zdrowia Marek Balicki (SLD).
Podczas niedzielnego briefingu w Warszawie Balicki odniósł się do  odnalezionej przez niego na portalu WikiLeaks depeszy, która opisuje spotkanie Jana Krzysztofa Bieleckiego, byłego premiera, a obecnego szefa Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów z amerykańskim ambasadorem Lee Feinsteinem w styczniu 2010 roku. Zgodnie z treścią depeszy, Bielecki powiedział w czasie rozmowy, że przewiduje prywatyzację części majątku służby zdrowia i że jest zdania, że dla amerykańskich inwestorów z doświadczeniem w branży służby zdrowia jest wiele obiecujących możliwości, a przywództwo USA mogłoby być pomocne w trwającym już teraz częściowym procesie prywatyzacji.

- Ustawa, która weszła w życie 1 lipca, a prace nad nią trwały w  zeszłym roku, nie ma żadnych granic prywatyzacji i nasza poprawka zgłoszona w toku prac sejmowych, żeby wprowadzić barierę przed niekontrolowaną prywatyzacją została przez Platformę odrzucona - podkreślił były minister. Według niego, PO unika komentowania odnalezionej przez niego depeszy z WikiLeaks, bowiem próbuje ukryć fakt, że celem ustawy o działalności leczniczej, nad którą prace, jak podkreślił były minister zdrowia, rozpoczęły się po zeszłorocznej kampanii wyborczej, jest niekontrolowana prywatyzacja służby zdrowia. Wyjątkiem są szpitale kliniczne, bo - jak dodał Balicki - tam ta bariera została wprowadzona pod naciskiem uczelni medycznych.

- Mamy do czynienia z ciekawym zjawiskiem. Kiedy w depeszach są oczywiste fakty, że politycy PiS-u nie dorośli do tego, żeby sprawować wysokie urzędy państwowe, to wtedy PO chętnie korzysta z  depesz - mówił Balicki. - Dlaczego PO tak chętnie powołuje się na inne depesze, a tutaj nawet nie ma odwagi pójść do sądu? - pytał retorycznie. Balicki przypomniał, że PO głosowała przeciw projektowi ustawy, skierowanemu do Sejmu w 2005 roku, o spółkach użyteczności publicznej, który miał stanowić - zdaniem byłego ministra zdrowia - ochronę przed prywatyzacją dzięki zapisowi o zachowaniu w rękach publicznych co  najmniej 75 proc. udziałów przekształconych w spółki szpitali.

pap, ps
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...