Solidarność: czy musimy rozmawiać z Tuskiem na ulicy? Rząd złamał prawo
- Rząd rozpoczyna program oszczędnościowy od łamania prawa. Nie tak powinno wyglądać wprowadzanie w życie zmian proponowanych przez premiera. Kolejny raz postawiono nas przed faktami dokonanymi. Rząd kpi sobie z dialogu społecznego. Nie możemy na to pozwolić - skomentował cytowany w komunikacie szef "S" Piotr Duda. Wskazał on, że związkowi prawnicy rozważają wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności z konstytucją trybu prac nad ustawą okołobudżetową. Przedmiotem postępowania miałoby być złamanie art. 19 ustawy o związkach zawodowych.
Związek chce teraz zaapelować do prezydenta Bronisława Komorowskiego "o zwrócenie uwagi na działania rządu zagrażające demokracji". Związkowcy nie wykluczają też akcji protestacyjnych. - Źle by się stało, gdyby jedyną możliwością dialogu społeczeństwa z gabinetem Donalda Tuska był dialog na ulicy. Być może nie będzie jednak innego wyjścia - ocenił Duda.
W komunikacie podkreślono, że Solidarność od dawna zwraca uwagę na nieprzestrzeganie przez rząd ustawowych terminów konsultacji społecznych. Związek regularnie przygotowuje specjalne białe księgi w tej sprawie. Ostatnie takie opracowanie zawiera 50 przykładów złamania przez rząd zasad obowiązkowych konsultacji aktów prawnych, przesłanych "Solidarności" w okresie od czerwca do grudnia 2010 roku. "Większość odnotowanych naruszeń dotyczyło skracania czasu konsultacji oraz nieprawidłowych zastrzeżeń przedstawicieli rządu, według których niezgłoszenie uwag przez związek traktowane było jako akceptacja projektu. Często podawano też niewłaściwą podstawę prawną trybu konsultacji" - podała Solidarność.
PAP, arb