"Co PiS wypracował, to PO roztrwoniło". Szydło o budżecie na 2012 rok
"Rząd zabiera - i nic nie daje w zamian"
Szydło pytała, co Polacy otrzymują w zamian i czy polskie rodziny mogą czuć bezpiecznie? - Uważam, że nie. Myślę, że również państwo macie takie zdanie. Macie proste założenie, że jakoś to będzie, w tym roku to pospinamy, tak zapiszemy wskaźniki, żeby wszystko się zgodziło - mówiła, zwracając się do posłów PO. - Na razie poza waszym dobrym samopoczuciem nic nie wynika - dodała.
"Pracujcie Polacy ile dacie radę"
Zdaniem Szydło rząd ogranicza nierównowagę finansów poprzez cięcia wydatków dotyczących najbardziej wrażliwych społecznie sfer i przerzucanie kosztów na zwykłych podatników. Posłanka podkreśliła, że lekarstwem PO "na wszystko ma być wydłużenie wieku emerytalnego". - Pracujcie Polacy, ile dacie radę i jakoś sobie radźcie, a rząd w tej chwili będzie miał dobre samopoczucie - ironizowała. Tymczasem według posłanki PiS trzeba spłacać długi zaciągnięte przez ostatnie cztery lata rządów PO-PSL, ale rządu nie interesuje, jakim kosztem. - Pewnie przyjęliście strategię, że za cztery lata to już nie będzie wasz problem, ale ciągle będzie to problem Polaków - podsumowała.
Rostowski: Szydło nie zauważyła kryzysu
W odpowiedzi na wystąpienie Szydło minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że posłanka - mówiąc o wzroście gospodarczym - nie zauważyła, iż od 2008 r. mamy do czynienia z największym kryzysem gospodarczym w świecie od lat 30-tych. XX w. - To, co się dzieje w Europie jednak jakiś wpływ na gospodarkę polską ma. Wobec tego należy porównywać wzrost, który mieliśmy w Polsce nie w okresie poprzednim, kiedy cała gospodarka europejska rozwijała się dynamicznie, ale z tym, co mieliśmy w ciągu ostatnich czterech lat - podkreślił. Jego zdaniem, biorąc pod uwagę ten okres, polska gospodarka rozwijała się najszybciej w całej UE - zyskała 15,4 proc., podczas gdy przeciętnie gospodarka UE skurczyła się o 0,4 pkt. proc. Dodał, że jeśli chodzi o wzrost zadłużenia w ciągu czterech lat kryzysu, to w dwudziestu krajach UE był on wyższy, niż w Polsce.
Rostowski ocenił, że PiS "absurdalnie przeczy ewidentnym faktom". Dodał, że gdyby zrealizowane zostały postulaty PiS, by w czasie kryzysu zwiększyć wydatki państwa o 112 mld zł, to doprowadziłoby to do - jak to ocenił - gigantycznie większego podniesienie długu. - Na tle Europy absolutnie nie mamy się czego wstydzić - podkreślił.
Minister wyjaśnił też, że Polska, względu na sytuację w Europie, będzie musiała prowadzić bardziej odpowiedzialną politykę budżetową i dotyczącą długu publicznego. - Dlatego przewidujemy, że w roku 2015 z deficytem zejdziemy do 1 proc. PKB, a dług publiczny według definicji polskiej spadnie do 47 proc. PKB, a według definicji unijnej do 50 proc. PKB. I samorządy muszą brać w tym udział - zaznaczył.Czytaj więcej na Wprost.pl:
PO: budżet na 2012 rok chroni najuboższych
PAP, arb