Węgierscy związkowcy nie chcą oszczędzać razem z Orbanem

Dodano:
Rząd Orbana zmusza Węgrów do zaciskania pasa. Związkowcom się to nie podoba (fot. EPA/IMRE FOLDI/PAP)
Kilkanaście tysięcy Węgrów wzięło udział w pierwszomajowych demonstracjach, które zostały zorganizowane w Budapeszcie przez największe centrale związkowe. Protestowano przeciw polityce oszczędności prawicowego rządu premiera Viktora Orbana.

Manifestacje odbyły się przed gmachem parlamentu na Placu Kossutha, w parku Varosliget i na nadbrzeżu Dunaju. Protestowano również na bulwarze Andrassy'ego w centrum miasta. Spotkanie z mieszkańcami Budapesztu zorganizowała także opozycyjna lewica.

Przewodniczący Demokratycznej Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych Liga Istvan Gasko powiedział w czasie demonstracji, że  tegoroczne obchody Święta Pracy „nie mają w sobie nic z odświętnej atmosfery". Z kolei szef Federacji Autonomicznych Związków Zawodowych Janos Borsik ostrzegł, że uchwalone zmiany w konstytucji zwiększają uprawnienia rządu i ograniczają prawa związkowców. Przypomniał, że bez konsultacji ze związkami zawodowymi władze zredukowały też wysokość płac urzędników publicznych, ograniczyły możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę i prawa do strajku. Nowy kodeks pracy wchodzi w życie na Węgrzech 1 lipca.

Rząd premiera Orbana twierdzi, że oszczędności są konieczne, aby  ograniczyć deficyt finansów publicznych. Zdaniem ekspertów, choć ustawa budżetowa zakłada tegoroczny deficyt w wysokości 2,9 proc. PKB, to  wynika to głównie z nacjonalizacji prywatnych funduszy emerytalnych oraz  dodatkowego opodatkowania banków i dużych koncernów. UE sceptycznie podchodzi do założeń budżetowych rządu węgierskiego. W ubiegłym roku deficyt Węgier wyniósł 6,8 proc. PKB. Rządząca prawica obarcza winą za zadłużanie gospodarki poprzednią, lewicową ekipę.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...