Dzięki Wielkiej Brytanii władze Boeinga będą mogły spać spokojnie?

Dodano:
EADS produkuje m.in. Eurocoptery (fot. EPA/ANTONIO LACERDA/PAP)
Brytyjski minister obrony Philip Hammond zagroził, że jeśli Francja i Niemcy nie zmniejszą udziałów państwa w Europejskim Koncernie Lotniczo-Rakietowym i Obronnym (EADS), Wielka Brytania zawetuje jego fuzję z przedsiębiorstwem zbrojeniowo-lotniczym BAE System.

W wywiadzie dla BBC Hammond tłumaczył, że "konieczna jest redukcja udziałów poniżej poziomu, w którym państwo może kontrolować lub wskazywać kierunek, w jakim podąża przedsiębiorstwo". 5 października 45 brytyjskich parlamentarzystów wysłało do premiera Davida Camerona list, w którym ostrzegali, że porozumienie w sprawie fuzji EADS-BAE może doprowadzić do przejęcia państwowego przemysłu zbrojeniowego przez firmę, która nie będzie stała na straży interesów kraju.

EADS i BAE potwierdziły w pierwszej połowie września, że prowadzą rozmowy w sprawie połączenia - powstałby w ten sposób europejski gigant zbrojeniowy, znacznie przewyższający pod względem obrotów amerykańskiego Boeinga. Z czasem zaczęły się jednak pojawiać sygnały, iż rokowania natrafiły na trudności.

Według BAE Systems, koncern EADS miałby w nowej spółce 60 procent udziałów. Planowano także zapewnienie rządom Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii pakietów uprzywilejowanych akcji, co zagwarantowałoby im ochronę własnych interesów w sektorze zbrojeniowym. Jednak jedno z niemieckich źródeł podało na początku października, iż jest raczej wykluczone, by Wielka Brytania zgodziła się utrzymanie w nowej spółce 9-procentowych państwowych udziałów Francji i Niemiec, czego domagają się rządy obu krajów. Teraz przedsiębiorstwa do 10 października mają dać odpowiedź, czy będą kontynuowały rozmowy.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...