Mazowsze bez pieniędzy. Struzik: nie moja wina
Dodano:
Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik nie czuje się odpowiedzialny za to, że obecnie w kasie województwa nie ma żadnych pieniędzy. - Ja nie umywam rąk, czuję się odpowiedzialny za województwo, województwo jest zadłużone i ma swoje problemy, ale one nie są indywidualnie zawinione przeze mnie - mówi Struzik w rozmowie z Konradem Piaseckim w RMF FM.
Struzik zapewnia, że nie mógł lepiej gospodarować posiadanymi przez województwo środkami w sytuacji, gdy od czterech lat trwa ostry kryzys gospodarczy w Europie i na świecie. - Nasze dochody stale spadają a musimy płacić olbrzymie daniny na rzecz innych województw - dodaje nawiązując do kłopotów Mazowsza z wywiązaniem się z przekazywaniem tzw. janosikowego (opłaty przekazywanej przez województwa o największych wpływach województwom, które mają najniższe wpływy z podatków). Według Struzika w obecnej sytuacji Mazowsze osiągnęło granicę oszczędności i bardziej już ciąć wydatków nie może. - Nasze wydatki administracyjne na Mazowszu są najniższe w Polsce - zapewnia Struzik.
Struzik podkreśla jednocześnie, że zadłużenie Mazowsza w przeliczeniu na obywatela (ok. 9 złotych na osobę), jest znacznie niższe od krajowej średniej (ok. 14 złotych na osobę). Dodaje, że Mazowsze od trzech lat stara się o zmiany w systemie płacenia janosikowego, które uchroniłyby województwo od poważnego kryzysu finansowego. - System jest błędnie zbudowany, słuszny w swoich założeniach mechanizm wyrównawczy przekroczył logiczne granice. Musimy płacić ten podatek wyrównawczy na podstawie dochodów sprzed dwóch lat, kiedy nie mamy takich dochodów obecnie - tłumaczy.
arb, RMF FM
Struzik podkreśla jednocześnie, że zadłużenie Mazowsza w przeliczeniu na obywatela (ok. 9 złotych na osobę), jest znacznie niższe od krajowej średniej (ok. 14 złotych na osobę). Dodaje, że Mazowsze od trzech lat stara się o zmiany w systemie płacenia janosikowego, które uchroniłyby województwo od poważnego kryzysu finansowego. - System jest błędnie zbudowany, słuszny w swoich założeniach mechanizm wyrównawczy przekroczył logiczne granice. Musimy płacić ten podatek wyrównawczy na podstawie dochodów sprzed dwóch lat, kiedy nie mamy takich dochodów obecnie - tłumaczy.
arb, RMF FM