Belka: Brak uzasadnienia dla ustawy frankowej
"Zawsze uważałem, że to jest pomysł z piekła rodem - zarówno dla tych, co go biorą, jak i dla tych, co go udzielają" - powiedział szef banku centralnego.
Według niego, problem ten został doprowadzony do niewłaściwych rozmiarów, a na to nie zasługuje.
"Nie ma żadnego powodu ekonomicznego i społecznego przede wszystkim, żeby się tym zajmować. Ludzie, którzy wzięli te kredyty spłacają je w sposób rewelacyjny" - powiedział Belka.
"Hałas jest wokół tego niedobry, a rzeczywiście realizacja któregoś z takich bardziej pro-frankowiczowskich wariantów będzie prowadzić do tego, że ten tail risk, ten ogon naszego systemu bankowego będzie w bardzo trudnej sytuacji. Na ogół są to banki bez udziału kapitału zagranicznego - żeby była jasność. I co z tym zrobimy?" - dodał.
Podkreślił jednocześnie, że to "nie znaczy, że banki nie nabroiły". Zarzucił im m.in. arbitralny charakter ustalania spreadu walutowego, albo zmiany spreadu. "To jest pogwałceniem zasad etycznych czy obyczajów i za to banki powinny zapłacić" - uznał Belka.
15 stycznia br. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o podatku od niektórych instytucji finansowych. Nowym podatkiem zostaną objęte od lutego 2016 r. banki, firmy ubezpieczeniowe i pożyczkowe.
Prezes NBP odniósł się także do przyjętej już ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych, tzw. podatku bankowego. Według niego, osłabia on banki.
"Ale nie dyskutuje się z faktami - podatek został wprowadzony i oczywiście banki to przełkną. To jest suma znaczna, ale z czasem banki sobie to odrobią - zapłacimy więcej, zwiększą się marże itd. Współczuję państwu, że zapłacicie więcej, ale ja jako współodpowiedzialny za stabilność finansową bardzo się z tego cieszę - bo to nie zagrozi możliwości banków do zwiększania zasobów kapitału. A to jest podstawowa sprawa w zdolności do kreacji kredytu" - wskazał Belka.
"Ale najważniejszą rzeczą, jeśli chodzi o podatek bankowy jest to, że on jest pewny: został wprowadzony i trzeba się do niego dostosować. Oczywiście, nie można zapominać o dodatkowych obciążeniach związanych, a to z koniecznością doposażenia BFG, a to z koniecznością stworzenia - bardzo słusznie zresztą - funduszu wsparcia pożyczkobiorców. To wszystko uderza w banki, ale w bardzo różny sposób" - podsumował szef banku centralnego.
Przedstawiony w piątek przez Kancelarię Prezydenta projekt ustawy o kredytach walutowych zakłada trzy mechanizmy restrukturyzacji kredytów w CHF: dobrowolny, przymusowy i przenoszący własności nieruchomości i innych praw w zamian za zwolnienie kredytobiorcy z długu. Projekt zakłada tzw. kurs sprawiedliwy, tzn. obliczany indywidualnie dla każdej umowy kredytowej i obowiązujący do końca jej trwania. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) ma oszacować skutki finansowe tych regulacji.
(ISBnews)