Pearl nie żyje?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Daniel Pearl został zabity, wynika z informacji, jaką otrzymała redakcja "Wall Street Journal" . MSW prowincji Sindh w Pakistanie wyklucza taką możliwość.
Minister spraw wewnętrznych pakistańskiej prowincji Sindh, Muchtar Szeikh "wykluczył" śmierć amerykańskiego dziennikarza Daniela Peala, co sugerowała e-mailowa wiadomość przesłana do amerykańskich mediów. Dodał, że policja dysponuje "wskazówkami" na temat telefonu z żądaniem okupu, który otrzymała ambasada USA w Islamabadzie.

Wg e-mailowej informacji dziennikarz został zabity, bo nie zostały spełnione żądania porywaczy, a jego ciało miało zostać zakopane na cmentarzu.

Jak dotąd nie potwierdziły jej poszukiwania, w które w piątek i sobotę rano zaangażowanye były setki pakistańskich policjantów. Przeszukali oni bez rezultatu 300 cmentarzy w 12-milionowym Karaczi w Pakistanie.

Tymczasem do konsulatu USA w pakistańskim Karaczi zadzwonił w piątek wieczorem mężczyzna podający się za jednego z porywaczy i zażądał dwóch milionów dolarów za uwolnienie Amerykanina oraz zwolnienia byłego ambasadora talibów w Pakistanie. "Dali 36 godzin od momentu telefonu na dostarczenie pieniędzy" - powiedział AFP jeden z policjantów.

Porywacze, którzy przedstawiali się jako islamscy bojownicy, początkowo żądali m.in. uwolnienia przetrzymywanych w bazie w Guantanamo Pakistańczyków podejrzanych o przynależność do Al-Kaidy. Dwukrotnie wyznaczali kolejne ultimatum. Najpierw grozili, że Pearla zabiją w ciągu 24 godzin, a później okres ten przedłużyli o kolejną dobę.

38-letni Daniel Pearl, szef biura "Wall Street Journal" w Azji Południowej, zaginął 23 stycznia, kiedy udał się na spotkanie - jak to określił - z "ważnym źródłem".

em, pap

Czytaj też: Ultimatum porywaczy Pearla; Do kogo dzwonił porywacz Pearla?