Cena diamentów spada. COVID-19 zmniejszył popyt

Dodano:
Oszlifowany diament, czyli brylant Źródło: Shutterstock / Bjoern Wylezich
Dobra wiadomość dla zaręczających się. Cena większych diamentów spada o 10 proc.

De Beers – lider handlu diamentami (założona w XIX wieku firma kontrolowała nawet 80-90 proc. handlu tymi minerałami, teraz ma ok. 30-proc. odział w rynku) – w końcu zdecydował się obniżyć cenę swoich diamentów, aby pobudzić sprzedaż po tym, jak pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 sparaliżowała branżę.

De Beers obniża ceny większych kamieni o prawie 10 proc. przy wkrótce rozpoczynającej się sprzedaży, według osób zaznajomionych z sytuacją, które poprosiły o anonimowość, jak ustalił Bloomberg. Rzecznik De Beers odmówił agencji komentarza.

Południowoafrykańska firma wydobywcza Anglo American Plc wraz z jej rosyjskim rywalem Alrosą PJSC próbowała wcześniej bronić wartości klejnotów, gdy pandemia uderzyła w sektor. Gdy sklepy jubilerskie zostały zamknięte, a globalne podróże stanęły, także cała branża diamentowa zatrzymała się.

W drugim kwartale De Beers i Alrosa sprzedały łącznie surowca diamentowego za 130 milionów dolarów, w porównaniu z 2,1 miliarda dolarów rok wcześniej.

De Beers obniżyła cenę nieoszlifowanych diamentów większych niż 1 karat. To rozmiar, który normalnie daje wypolerowany klejnot (brylant) o wielkości około 0,3 karata. Firma utrzymywała wysoką cenę mniejszych kamieni, ponieważ jest na nie bardzo mały popyt, a obniżenie cen raczej nie pobudza popytu, jak wyjaśniała.

Tuż przed obniżką cen firma De Beers poczyniła znaczne ustępstwa w stosunku do swoich normalnych zasad sprzedaży – umożliwiła klientom odstępowanie od umów i oglądanie diamentów w innych lokalizacjach. Mimo to jej mniejsi rywale sprzedawali z 25-procentowym rabatem, pochłaniając udział firmy w rynku.

Cięcia pokazują, że firma uważa, że na diamenty jest teraz popyt, aczkolwiek po niższej cenie. Większość dużych przetwórców diamentów nie kupiła żadnej istotnej ilości kamienia od lutego, a ich zapasy są już na wyczerpaniu.

Ostateczne ożywienie branży będzie zależało od powrotu konsumentów do sklepów jubilerskich. Podczas gdy popyt w Chinach wzrósł, Stany Zjednoczone pozostają najważniejszym rynkiem, odpowiadającym za prawie połowę całej sprzedaży.

Źródło: Bloomberg
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...