Opozycja przypomniała o jednolitej daninie. Premier też by chciał, ale nie może
Podczas gdy premier Mateusz Morawiecki objeżdża kraj i przekonuje Polaków do pomysłów zawartych w Polskim Ładzie, partie opozycyjne przygotowują swoje propozycje, które mogłyby odwrócić uwagę od rządowego planu. W kręgach politycznych z impetem wraca temat jednolitej daniny, czyli połączenia podatku PIT i składek na ZUS oraz NFZ – informuje Business Insider Polska.
Jednolita danina to pełnowymiarowa reforma systemu podatkowego oraz rynku pracy, która gdyby weszła w pełnym wymiarze, wywróciłaby zastaną rzeczywistość do góry nogami, radykalnie ją upraszczając.
Premier jest za, ale ma związane ręce
Pragnący zachować anonimowość informator „BI” zapewnił, że pomysł jest bliski Mateuszowi Morawieckiemu, ale na razie nie ma gruntu politycznego do takich zmian. Zresztą nawet prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys, który jest bliskim człowiekiem premiera, przekonuje do słuszności tego pomysłu.
– Rząd mógłby pójść o krok dalej i wprowadzić po Polskim Ładzie jednolitą daninę – mówił w debacie Business Insider Polska. – Powinniśmy upraszczać naszą rzeczywistość gdzie się tylko da, a reforma systemu podatkowego za pomocą jednolitej daniny uwolniłaby energię wielu osób – uważa szef PFR.
Skoro rząd nie może oficjalnie zaproponować jednolitej daniny, to rozeznanie w temacie robią partie opozycyjne. Źródło „BI” zapewnia, że PSL, Platforma i ugrupowanie Hołowni zamówiły ekspertyzy na temat jednolitej daniny. „Opozycja zapoznaje się z zapisami tej reformy, odbywają się spotkania” – powiedział rozmówca.
Polski Ład nie zazębia się z jednolitą daniną
Polski Ład niewiele ma punktów stycznych z jednolitą daniną. Były minister finansów w pierwszym rządzie PiS, a dzisiaj wiceprezydent Pracodawców RP Paweł Wojciechowski wyjaśnił kilka najważniejszych różnic między koncepcją jednolitej daniny a tym, co wynika z Polskiego Ładu.
– Po pierwsze, głównym beneficjentem daniny (w projekcie jednolitej daniny – red.) były firmy oraz pracownicy na umowach o pracę, a w ładzie najwięcej w relacji do ich dochodów zyskują emeryci i renciści, a także – co również przewidywała danina – pracownicy słabo zarabiających na umowach o pracę. W ładzie w porównaniu do daniny niestety nie ma obniżki klina w części danin płaconych przez pracodawcę – powiedział w rozmowie z „BI” były minister finansów.
Krańcowa stawka wszystkich obciążeń PIT, ZUS, NFZ dla działalności gospodarczej w daninie nie przekracza 25 proc. (ale nie mniej niż 600 zł dla mikrofirm), zaś w ładzie wynosi ona 32 proc., co może w jego opinii spowodować, że najbogatsi Polacy zmienią swoją rezydencję podatkową.
Paweł Wojciechowski przekonuje, że jednolita danina uprościłaby system.
– Z kwotą wolną 8 tys. zł dla pracujących, obniżonym klinem o 4 pp. i dwoma stawkami podatkowymi – 19 i 29 procent. Nie było potrzeby cerowania systemu żadnymi "ulgami dla klasy średniej" ponieważ klasa średnia nie traciła – powiedział.