InPost zaczyna ofensywę na wsi. Taki jest plan na najbliższe miesiące
Rzędy paczkomatów wpisały się już w krajobraz polskich osiedli. Nawet w dzielnicach na obrzeżach oraz średniej wielkości miastach powiatowych spacer do najbliższych urządzeń nie powinien nikomu zabrać więcej niż 15 minut. Co innego w małych miasteczkach i na wsiach, gdzie z braku innych możliwości klienci odbierają przesyłki wyłącznie na poczcie.
W Polsce jest obecnie 14 tys. paczkomatów
Aż dziwne, że znany z niekonwencjonalnych pomysłów Rafał Brzoska dopiero teraz wpadł na pomysł, by rozwijać sieć paczkomatów poza miastami. A to zgodnie z filozofią, że „największy nieodkryty potencjał polskiego e-commerce jest tam, gdzie są klienci, którzy nie mieli szansy dotknąć e-commerce” – jak wyjaśnił podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Obecnie w całym kraju jest 14 tys. paczkomatów InPostu. W maju firma zapowiedziała, że do końca roku chce mieć w Polce 15,5-16 tys. paczkomatów.
– W tym roku zainstalujemy ponad 5 tysięcy paczkomatów. 60 proc. zainstalujemy na wsiach, gdzie to będzie pierwsza maszyna – zapowiedział Brzoska.
Pandemia, która okazała się trudnym doświadczeniem dla tysięcy przedsiębiorców, graczom z e-commerce wyszła na dobre. Gdy sklepy były przez wiele tygodni zamknięte, wzrosło zainteresowanie zakupami przez internet. Kurierzy dwoili się i troili, by dostarczyć przesyłki wszystkim pozamykanym w domach Polakom. Efekt: rewelacyjny wynik w 2020 roku, zaś w drugim kwartale InPost zanotował 90 mln zł zysku netto. Bilans pierwszego półrocza 2021 to 188 mln zł.