Elon Musk spytał internautów, czy ma zapłacić podatki. Odpowiedziało 3,5 miliona osób
Doradcy podatkowi i działy księgowości to przeżytek. Elon Musk o sprawy związane z daniną dla państwa pyta użytkowników Twittera. Miliarder postanowił wykpić w ten sposób nowe pomysły podatkowe amerykańskiej administracji i pokazać, jak źle skonstruowane są obowiązujące przepisy.
Elon Musk chce sprzedać akcje Tesli
Ankieta dotyczy sprzedaży akcji Tesli. Elon Musk, który jest posiadaczem 22 proc. udziałów w spółce produkującej głównie samochody elektryczne, zaoferował, że sprzeda 10 proc., aby opłacić podatki. „W ostatnim czasie dużo się mówi o tym, że niezrealizowane zyski są sposobem na unikanie podatków. Proponuję więc, że sprzedam 10 proc. moich udziałów w Tesli” – napisał najbogatszy człowiek świata.
Niezrealizowane zyski, to takie, które wynikają nie ze sprzedaży akcji, a ze wzrostu ich wartości. Właśnie w ten sposób w ostatnich miesiąca majątek Elona Muska, rośnie w bardzo szybkim tempie. Jest to jednak widocznie nie tylko w przypadku szefa Tesli. To schemat dotyczący wszystkich będących w czołówce najbogatszych ludzi świata.
Elon Musk: Nie pobieram żadnej pensji
Musk zwrócił uwagę na jeszcze jeden absurd całej sytuacji. W ostatnim czasie pojawiło się wobec niego wiele zarzut o to, że nie płaci podatków. Miliarder pod postem z ankietą napisał, że jego działania są zgodne z prawem, gdyż według panujących w USA zasad, nie ma od czego tych podatków odprowadzać.
„Nie pobieram żadnej wypłaty, czy nagród w gotówce. Mam tylko udziały, więc jedyną możliwością, abym zapłacił podatek, jest sprzedaż akcji” – napisał Elon Musk.
Elon Musk sprzeda 10 proc. udziałów Tesli. Lud przemówił
Szef Tesli zaznaczył, że nie ważne, jakie będą wyniki twitterowej ankiety, zrobi tak, jak zagłosuje większość internautów. W głosowaniu, które zakończyło się 7 listopada, wzięło udział ponad 3,5 miliona internautów. Aż 57,9 proc. z nich oddała głos na "tak". Oznacza to, że niebawem możemy się spodziewać kolejnej serii tweetów, w której Elon Musk nie tylko potwierdzi sprzedaż 10 proc. udziałów w firmie, ale także prawdopodobnie nie odmówi sobie uszczypliwych komentarzy.