Nowy rekord na polskim rynku dzieł sztuki. Rzeźby sprzedane za ponad 13,6 miliona złotych

Dodano:
Bambini Źródło: polswissart.pl
Padł nowy rekord na polskim rynku dzieł sztuki. „Bambini” Magdaleny Abakanowicz sprzedano za ponad 13,6 miliona złotych.

Jeszcze nigdy rzeźba polskiego autora nie osiągnęła tak wysokiej wartości. Zakończyła się aukcja organizowana przez dom aukcyjny Polswissart, podczas której głównym przedmiotem było dzieło „Bambini” Magdaleny Abakanowicz. Grupa składająca się z 83 figur zmieniła właściciela za ponad 13,6 miliona złotych. Dzieło, które powstawało w latach 1998-1999, było wyceniane na 12-15 milionów złotych.

Jak czytamy w opisie zamieszczonym przez dom aukcyjny, „Bambini” to jedna z "najliczniejszych i najbardziej rozpoznawalnych w twórczości artystki grup rzeźbiarskich. Jest monumentalną, poruszającą refleksją nad egzystencją i kondycją współczesnego człowieka. Przedstawiająca, nie bez powodu właśnie postaci dziecięce, jest opowieścią o tym jak rodząc się w społeczności i będąc jej częścią, jesteśmy już od początku zindywidualizowani i określeni" – czytamy w opisie instalacji.

Dzieło było wystawiane w muzeach i galeriach sztuki w Nowym Jorku, Paryżu, Mediolanie, czy Dusseldorfie. Co ciekawe, poprzedni rekord polskiego rynku dzieł sztuki, również należał do Magdaleny Abakanowicz. Pod koniec października za 13,2 miliona złotych sprzedano serię rzeźb „Tłum III”.

Dzieła sztuki jako inwestycja

Rynek dzieł sztuki charakteryzuje się tym, że dominują na nim dwie grupy kupujących. Jedna z nich, to osoby, którym faktycznie zależy na posiadaniu danego obrazu, rzeźby, czy innego dzieła i są w stanie zapłacić za nie ogromne kwoty. Druga grupa traktuje ten rynek czysto inwestycyjnie. Lokowanie środków w dzieła sztuki ma bardzo wysoki próg wejścia, ale niemal zawsze jest opłacalne. Dzieła sztuki z wiekiem zyskują na wartości, a bywa i tak, że znajdują się kolekcjonerzy, którzy są gotowi zapłacić za dany eksponat cenę przebijającą mocno wartość rynkową.

Inwestowanie w dzieła sztuki jest także traktowane jako jedna z tak zwanych „bezpiecznych przystani”. Inwestorzy lokują w nich swoje środki, jako zabezpieczenie na czasy kryzysu. Utrzymują one bowiem swoją wartość nawet wtedy, gdy na rynkach finansowych panuje niepokój. Pozwala to zabezpieczyć swoje środki i mieć pewność, że nie „zje ich inflacja”, czy nie zostaną stracone z powodu nagłego tąpnięcia na giełdzie.

Źródło: WPROST.pl / polswissart.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...