Orlen wprowadza limity tankowania na stacjach. „Efekt wzmożonego ruchu”
W czwartek 24 lutego, w związku z wybuchem wojny na Ukrainie, wielu kierowców ruszyło na stację benzynowe, co spowodowało ogromne kolejki, a czasem i chwilowe braki paliw. Kolejki na stacjach prawdopodobnie nie były efektem wyłącznie naturalnej paniki kierowców, ale także zorganizowanego działania dezinformacyjnego. Dlatego PKN Orlen postanowił złożyć zawiadomienie do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Wojna na Ukrainie. Orlen wprowadza limity
Rzeczniczka prasowa koncernu przekazała, że sprzedaż paliw na stacjach Orlenu wzrosła nawet o 400 proc.
W związku z tym podjęto decyzję o wprowadzeniu limitów sprzedaży, które mają umożliwić obsługę wszystkich klientów. Kierowcy samochodów osobowych mogą zatankować jeden bak (50 litrów), z kolei ciężarowych (500 litrów). Pojazdy służb mogą tankować dowolną ilość paliwa.
„Niezwłocznie po rozładowaniu ruchu sprzedaż wróci do normalnego trybu. Jednocześnie podkreślamy, że paliwa nie zabraknie. Dostawy na nasze stacje są realizowane i dysponujemy zapasami zapewniającymi ich ciągłość” – napisano w oświadczeniu.
Orlen rozwiąże umowy z nieuczciwymi operatorami
Na niektórych stacjach doszło również do sztucznego zawyżenia cen paliw. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek podkreślił w wywiadzie dla RMF FM, że koncern rozwiązał natychmiastowo umowy z 9 stacjami.
– Zrezygnowaliśmy również ze współpracy z 9 stacjami, które miały cenę nieadekwatną do sytuacji. Nie pozwolimy, by obecną sytuacją – w rynku hurtowym bądź detalicznym – wykorzystywał – powiedział Obajtek. – Jeżeli pojawią się kolejne nieuczciwe stacje, hurtownicy, to wypowiemy im umowy – dodał.