Kiedy inflacja zacznie spadać? Minister finansów wskazała termin
Jak poinformował niedawno Główny Urząd Statystyczny inflacja w kwietniu mierzona rok do roku wyniosła 12,4 proc. W tym okresie ceny towarów wzrosły o 13,1 proc., zaś ceny usług o 10,1 proc. To najwyższa inflacja w Polsce od 1998 roku. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że czekają nas dalsze wzrosty i inflacja może sięgnąć poziomu 20 proc. Kiedy można spodziewać się spadków? Głos w tej sprawie zabrała minister finansów Magdalena Rzeczkowska. – Żyjemy w niepewnych czasach, ale jeżeli wojna się zakończy, nie rozwinie, to jest szansa, że pod koniec tego roku inflacja powinna już zacząć spadać – powiedziała w Radiu Warszawa szefowa resortu finansów.
W 2023 r. będzie lepiej?
Rzeczkowska podkreśliła, że jest szansa na to, by przyszły rok był lepszy, zaznaczyła jednak, że to „troszeczkę prorokowanie, bo trudno przewidzieć, co będzie się działo w polityce, na świecie”. Według szefowej resortu finansów wysoka inflacja to przede wszystkim efekt czynników zewnętrznych.
– Jeszcze przed wybuchem wojny miały miejsce wzrosty cen, one były wywołane m.in. pandemią COVID-19 i tym, że starliśmy się z nią walczyć. Pandemia spowodowała przerwane łańcuchy dostaw, wyższe koszty transportu i już wtedy wyższe ceny energii – powiedziała Rzeczkowska, dodając, że po wybuchu wojny to się zwielokrotniło. – Wojna to również wpływ na łańcuchy dostaw, ceny energii, wpływ pomocy uchodźcom. To wszystko ma przełożenie na ceny – dodała.
O to kiedy inflacja zacznie spadać pytany był w niedawnym wywiadzie dla Interii premier Mateusz Morawiecki. – Z dostępnych nam danych wynika, że inflacja utrzyma się na wysokim poziomie w trendzie płaskim lub rosnącym do czwartego kwartału tego roku, a później zacznie opadać. Bardzo dużo zależy od tego jak długo potrwa wojna na Ukrainie – powiedział szef rządu.
Na pytanie, czy inflacja może osiągnąć poziom 20 proc., Morawiecki odpowiedział: „Wierzę, że tak źle nie będzie".