Twitter wreszcie zareagował na cenzurę. Idzie na wojnę z rządem
Kolejny zwrot w konflikcie na linii Twitter – rząd Indii. Gigant mediów społecznościowych – jak podaje BBC – złożył wniosek do sądu najwyższego w stanie Karnataka (stan leżący na południu Indii), przeciwstawiając się w ten sposób rządowym nakazom dotyczącym usuwania krytycznych postów wobec władz. W minionym miesiącu Twitter otrzymał pismo od indyjskiego rządu ostrzegające przed „poważnymi konsekwencjami” nieprzestrzegania takich nakazów. Owe pismo wielu odebrało, jako swoiste „ostatnie ostrzeżenie” wobec Twittera.
Oczekiwany ruch Twittera
Rząd Narendry Modiego niejednokrotnie wcześniej nakazywał Twitterowi usuwanie niewygodnych wobec siebie postów (dotyczyły one m.in. walki rządu z pandemią). Serwis odmawiał jednak spełniania niektórych żądań w tej kwestii. W maju policja odwiedziła siedzibę Twittera w Delhi, w celu doręczenia noty prawnej. Przedstawiciele platformy mówili, że rządzący stosują "taktykę zastraszania" i obawiają sie o bezpieczeństwo swoich pracowników w Indiach. Ku zdumieniu działaczy na rzecz wolności słowa, Twitter nie podejmował jednak żadnych kroków prawnych wobec indyjskiego rządu. Jak się okazuje, aż do teraz.
Kilka godzin po złożeniu przez Twittera wniosku do sądu najwyższego, minister elektroniki i technologii informacyjnej Indii Rajeev Chandrasekhar podkreślił, że wszystkie zagraniczne platformy internetowe muszą przestrzegać indyjskich przepisów. Sam Twitter na razie sprawy nie komentuje.
Z szacunków, które przytacza BBC wynika, że Twitter ma w Indiach ponad 24 mln użytkowników.