„Nierealne” - wiceprezes PiS o odejściu od węgla do 2049 r.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku ogłoszono program zakładający zamknięcie ostatniej kopalni węgla w 2049 roku. Górnicy podpisali umowę z rządem gwarantującą im m.in. pracę do emerytury czy przedemerytalne urlopy oraz odprawy w wysokości 120 tys. zł. Po wybuchu wojny na Ukrainie i wprowadzonych sankcjach pojawiły się wątpliwości dotyczące utrzymania tych terminów. Wątek ten był jednym z tematów rozmowy serwisu polskathetimes z Joachimem Brudzińskim, eurodeputowanym i zarazem wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości.
„Pakt odchodzenia od węgla trzeba zweryfikować”
Brudziński podkreśla, że „jeżeli nie ma środków finansowych na modernizację naszej energetyki, to w sposób oczywisty będziemy wracać do zwiększania własnego wydobycia”. Pytany o to, czy w związku z tym odejście od węgla do 2049 roku nie jest przesądzone, wiceszef partii rządzącej odpowiada:
– Oczywiście, że nie, dlatego że mamy zupełnie inną sytuację i geopolityczną, i energetyczną. Tylko ktoś nierozsądny chciałby odciąć gałąź, na której się siedzi. Dopóki wobec węgla nie będzie realnej alternatywy, dopóki nie będziemy w pełni bezpieczni, chociażby poprzez wybudowania elektrowni atomowej, dopóty odejście od węgla do 2049 roku jest nierealne – mówi Brudziński.
– Trzeba jednak uwzględnić wszystkie trudności, które są. Nie chcę przedstawiać jakiegoś zupełnie wyidealizowanego obrazu, że oto Polska jest zupełną wyspą, bezpieczną energetycznie, bo tak nie jest. Jesteśmy integralną częścią gospodarki europejskiej i światowej. Odpowiadając wprost na pani pytanie – na pewno pakt odchodzenia od węgla trzeba zweryfikować przez obecną sytuację – dodaje.
Pytany o to, czy musiał dojść do wojny, żeby Unia Europejska zweryfikowała swoje podejście do węgla, europoseł PiS podkreśla, że „węgiel jest tutaj najmniejszym problemem”. Brudziński skrytykował polityków europejskich za „łaszenie się” do Władimira Putina, co – jak mówi – „było wielkim błędem i polityką bardzo nieodpowiedzialną i bardzo naiwną”.