Szwedzka policja: Są dowody na wybuchy w gazociągach Nord Stream
W gazociągach Nord Stream i Nord Stream 2 doszło do wybuchów. Dowody na potwierdzenie tej tezy zebrała podczas śledztwa szwedzka policja. Jasno można już więc stwierdzić, że na obu instalacjach doszło do aktów sabotażu. Śledztwo w miejscu czterech wycieków na gazociągach Nord Stream i Nord Stream 2 prowadziły wspólnie służby z Danii i Szwecji.
Jeszcze pod koniec września we wspólnym liście do Rady Bezpieczeństwa ONZ Dania i Szwecja potwierdzają, że eksplozje, które spowodowały wycieki gazu z Nord Stream 1 i 2, mogły być spowodowane detonacją „kilkuset kilogramów materiałów wybuchowych”. Doniesienia szwedzkiej policji jednak kończą spekulacje na ten temat.
Jasno w tej kwestii wypowiadali się także najwyżsi niemieccy politycy. – Nie były one (wycieki - przyp. red.) spowodowane naturalnymi zdarzeniami lub zmęczeniem materiału, ale rzeczywiście doszło do ataków na infrastrukturę – powiedział we wtorek minister gospodarki Niemiec Robert Habeck.
Sejsmolodzy mówili o eksplozjach
26 września, czyli w dniu zarejestrowania wycieków w obu gazociągach, sejsmolodzy z Danii i Szwecji informowali o tym, że zanotowano potężne wstrząsy w obszarach, gdzie następnie nastąpiły rozszczelnienia obu instalacji. – Nie ma wątpliwości, że były to eksplozje – powiedział SVT sejsmolog Bjorn Lund z Narodowego Centrum Sejsmologii na Uniwersytecie w Uppsali.
Głos w sprawie zabrał także Kreml. Oświadczył, że nie wyklucza sabotażu jako przyczyny uszkodzenia wybudowanej przez Rosję sieci rurociągów Nord Stream, które spowodowały niewyjaśnione przecieki na Morzu Bałtyckim.