„Podatek jądrowy” w rachunkach za prąd? Minister Moskwa odpowiada i zdradza ważny szczegół
Rząd 2 listopada oficjalnie potwierdził wybór partnera technologicznego do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Został nim amerykański koncern Westinghouse. Okazuje się jednak, że to, co również wpisano do specjalnej uchwały, czyli lokalizacja elektrowni w gminie Choczewo, nie jest jeszcze ostatecznie przesądzone. A antenie radia RMF FM minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przypomniała także o lokalizacji zapasowej, o której Polacy słyszą od dziesięcioleci.
Gdzie powstanie elektrownia jądrowa?
– Gminę Choczewo znam dobrze, uczestniczyłam w projekcie morskiej energetyki wiatrowej, bo Choczewo to nie tylko atom, są też plany rozbudowy sieci. Gmina staje się hubem energetycznym – powiedziała minister Anna Moskwa, pytana o to, czy była w miejscu, gdzie ma powstać elektrownia i czy rozmawiała z miejscowymi mieszkańcami. – Regularnie sprawdzamy, jakie jest poparcie dla energetyki jądrowej w Polsce. Co ciekawe na tych terenach, gdzie ma być elektrownia, jest ono największe w całym kraju. Stawiamy na dialog ze społeczeństwem i lokalnymi władzami. Nie trzeba nikogo przekonywać, że każda tego typu inwestycja jest szansą dla danego regionu. Podstawowy to 4 tysiące miejsc pracy, ale trzeba pamiętać, że ci pracownicy będą potrzebowali noclegu, dostępu do wszystkich usług. To niewątpliwa korzyść dla mieszkańców. Nie mówię już nawet o podatkach – dodała szefowa resorty środowiska.
Wraca temat Żarnowca
Anna Moskwa przypomniała jednak, że ostateczna decyzja w sprawie wyboru lokalizacji, jest zależna od czynników międzynarodowych. Padła też nazwa miejscowości, które z energią jądrową kolarzy się od dekad.
– To jest wstępnie wyznaczona lokalizacja. W decyzji środowiskowej wariantem alternatywnym jest Żarnowiec. Analiza jest przeprowadzana także dla tego wariantu, ale preferowaną lokalizacją jest Lubiatowo-Kopalino, ale wszystko zależy od decyzji środowiskowej. W marcu złożyliśmy w tej sprawie ponad 20 tysięcy stron dokumentów. To dosyć skomplikowany proces, bo musimy powiadomić wszystkich zagranicznych partnerów, na których elektrownia może mieć potencjalny wpływ. Zakładam, że decyzji można się spodziewać w 2023 lub 2024 roku. Terminy wynikają z prawa międzynarodowego – powiedziała Anna Moskwa.
Podatek jądrowy
W mediach pojawiła się także informacja o tym, że rząd zamierza szukać dodatkowego finansowania inwestycji w kieszeniach obywateli. Rzekomo miałby wprowadzić do rachunków za prąd dodatkową opłatę.
– Nikt ze strony rządowej nie przekazał takiej informacji. Nie planujemy żadnej dodatkowej opłaty, ani przenoszenia tej inwestycji na obywateli. Ona cały czas jest finansowana ze środków budżetowych i przez najbliższe lata tak dalej będzie. Największe wydatki planowane są na lata 2027-2029. W pierwszej lokalizacji mamy zaangażowanie ze strony amerykańskiej, ale rozmawiamy także z innymi inwestorami. I w tym i w ubiegłym roku KE potwierdziła, że energetyka jądrowa może być finansowana ze środków europejskich. Została też wpisana do zasady taksonomii. To dodatkowo zwiększa szanse na finansowanie. Widzimy to w rozmowach z funduszami – powiedziała minister Anna Moskwa.