Gaz i energia z atomu uznane za zrównoważone źródła energii. Ekolodzy nie rozumieją, jak Unia mogła ulec lobbystom z Gazpromu

Gaz i energia z atomu uznane za zrównoważone źródła energii. Ekolodzy nie rozumieją, jak Unia mogła ulec lobbystom z Gazpromu

Gaz
Gaz Źródło: GAZ-SYSTEM
Gaz i atom zostały uznane za zrównoważone źródła wytwarzania energii elektrycznej, dzięki czemu inwestycje w tych obszarach będą mogły liczyć na finansowanie z zielonych funduszy. Zabiegała o to m.in. Polska, pomysł poparła Ukraina. Dezorientacji nie kryją ekolodzy, dla których to krok w tył od czystej energii i dowód na zwycięstwo lobbystów nad zdrowym rozsądkiem. – Gaz i energia z atomu nie są ani „zielone” ani „zrównoważone”, dlatego nie powinny znaleźć się w taksonomii – mówi Diana Maciąga, koordynatorka ds. klimatu i energii Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, ekspertka Koalicji Klimatycznej.

Martyna Kośka: Zacznijmy od wyjaśnienia czym jest taksonomia

Diana Maciąga: To system klasyfikacji inwestycji i produktów finansowych skierowany m. in. do inwestorów i instytucji finansowych, który pozwala im określić, czy dany projekt jest środowiskowo zrównoważony. W założeniu taksonomia miała być oparta na wiedzy naukowej, zwalczać „greenwashing”, pomagać przedsiębiorstwom w stawaniu się bardziej przyjaznymi dla klimatu i kierowaniu wsparcia na najbardziej potrzebne inwestycje.

Ale to, że jakiś typ działalności nie jest uwzględniony w taksonomii, nie oznacza zakazu takich inwestycji?

Nie, oznacza tylko, że te inwestycje nie będą finansowane z „zielonych” funduszy. Te powinny być kierowane wyłącznie na działania naprawdę służące ochronie środowiska i klimatu. I tu pojawia się problem z gazem i atomem. „Skonsumują” one pieniądze, które powinny wspierać efektywność energetyczną czy energetykę odnawialną. Określenie ich jako „zielone inwestycje” wprowadza też społeczeństwo w błąd, czyli przekształca taksonomię w narzędzie greenwashingu.

Diana Maciąga
Źródło: WPROST.pl