Inflacja to statystyka. Polacy odczuwają dużo wyższą od raportowanej przez GUS
Choć inflacja w grudniu wyniosła 16,6 proc. to Polacy mają wrażenie, że ceny towarów i usług w ciągu ostatniego roku wzrosły średnio o 43 proc. – wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej”. To wzrost w porównaniu do sierpnia ubiegłego roku. Wówczas średnia ze wszystkich odpowiedzi udzielonych na to samo pytanie wyniosła 39 proc. Z kolei w styczniu 2022 r. ten wynik sięgnął 27,3 proc.
Wzrosty cen najbardziej odczuły osoby w wieku 50-59 lat (według nich ceny wzrosły średnio o 55 proc.), a także w wieku 18-29 lat (54 proc.).
Takie odczucie nie wynika ze skłonności do przesady. Ceny wielu produktów codziennej potrzeby wzrosły dużo bardziej niż o poziom inflacji, zaś inflacja jest wyliczana w oparciu o kilkadziesiąt produktów i usług, które znajdują się w przygotowanym przez Główny Urząd Statystyczny koszyku inflacyjnym.
Najbardziej zdrożał cukier
W grudniu ubiegłego roku codzienne zakupy były droższe średnio o blisko 25 procent w ujęciu rocznym. Zdrożały wszystkie z 12 kategorii produktów – średnio od 10 do 36 procent w ujęciu rocznym – uwzględnionych w badaniu „Indeks cen w sklepach detalicznych” autorstwa UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych.
największą dynamikę wzrostu cen zanotowały produkty sypkie, które średnio zdrożały o 35,9 rdr. Prym w tej kategorii wiedzie cukier, który zdrożał o 59,5 proc. Cena mąki poszła w górę o 38,3 proc., a makaronu – o 37,6 proc. rdr.
Na drugiej pozycji najbardziej drożejących kategorii w grudniu znalazła się chemia gospodarcza w wynikiem 35,7 rdr. W związku ze wzrostem cen papieru na całym świecie zdrożały ręczniki papierowe (45,3 proc. rdr) i papier toaletowy (56,7 proc. rdr)
W grudniu zeszłego roku warzywa i owoce zdrożały odpowiednio o 21,8 proc. i 20,6 proc. rdr. Ceny dodatków spożywczych i napojów poszły w górę średnio o 13,7 proc. rdr., natomiast najmniej podrożały w ostatnim miesiącu 2022 r. używki – średnio o 10,3 proc. rdr.
Kiedy inflacja zacznie spadać?
Prezes NBP Adam Glapiński mówi, że inflacja może zacząć spadać w marcu. W podobnym tonie wypowiadają się politycy partii rządzącej. Wiceminister rozwoju Olga Semeniuk-Patkowska powiedziała dziś w Polskim Radiu, że spadek cen zaczniemy obserwować w marcu, za to „w styczniu i lutym musimy się przygotować na mniej więcej porównywalny lub troszkę wyższy stopień inflacji”.
– Z ekonomicznych analiz Ministerstwa Finansów wychodzi, że w marcu dojdzie do procesu dezinflacji, realnego spadku cen odczuwalnego przez społeczeństwo – dodała.