Frankowiczom zawsze opłaca się pozwać bank? „Rzeczywistość jest bardziej złożona”
Wbrew narracji, że banki systematycznie przegrywają, rzeczywistość jest bardziej złożona.
Wiele ze spraw kończy się zawarciem ugody przez kredytobiorcę i bank, która polega najczęściej na przeliczeniu zadłużenia, jak gdyby kredyt był od początku udzielony w złotych. Strony decydują też czy chcą kontynuować umowę kredytu czy już w momencie ugody definitywnie się rozliczyć i umowę zakończyć. Warto przyjrzeć się bliżej dynamice tych sporów oraz roli mediacji w ich polubownym załatwianiu.
Dynamika sporów frankowych
Na przestrzeni ostatnich lat obserwujemy wzrost liczby pozwów składanych przez kredytobiorców przeciwko bankom. Wynika to głównie z rosnącej świadomości prawnej klientów, akcji informacyjnych kancelarii wspierających kredytobiorców oraz orzecznictwa sądowego – w tym TSUE, które przychyla się do stanowiska bliskiego tzw. frankowiczom.
Na rozstrzygnięcie sądu kredytobiorcy muszą jednak poczekać. Długość sprawy frankowej zależy głównie od obłożenia sądów. Czas oczekiwania na zakończenie postępowania w I instancji jest inny w każdej apelacji. Różnica w oczekiwaniu na prawomocny wyrok w Warszawie, a np. w Rzeszowie jest znacząca. Mówimy tu o latach, a nie miesiącach różnicy.
Średnio czas załatwienia sprawy frankowej to około 3 lata.
Pozostaje jeszcze kwestia rozliczenia ewentualnie unieważnionej umowy. Kredytobiorcy mogą żądać zwrotu rat wpłaconych na rzecz banku tytułem spłaty kredytu, bank zaś może żądać zwrotu wypłaconej kwoty kredytu. Ze względu na przyjmowaną powszechnie w orzecznictwie teorię dwóch kondycji, rozliczenie umowy najczęściej nie nastąpi w jednym postępowaniu. Z uwagi na rygorystyczne koncepcje co do przedawnienia roszczeń kredytodawcy, banki występują przeciwko kredytobiorcom z pozwami o zwrot wypłaconego kapitału, nawet gdy proces o ustalenie nieważności umowy jeszcze się nie zakończył.
Kredytobiorca może szybciej zakończyć sprawę zawierając z bankiem ugodę, która zakończy wszystkie spory mogące powstać na jej tle. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rynku, banki przygotowują coraz bardziej atrakcyjne propozycje ugodowe dla kredytobiorców. Oprócz korzyści jakie to rozwiązanie może przynieść kredytobiorcom, ugody mogą stać się mechanizmem, który odciąży “zapchane” sprawami frankowymi sądy.
Spór sądowy i walka do końca, czy może ugoda sądowa lub mediacja?
Zarówno Kredytobiorcy, którzy jeszcze nie wstąpili na ścieżkę postępowania sądowego, jak i ci w trakcie procesu, coraz częściej wybierają rozwiązania dla nich szybsze i mniej obciążające.
Mediacje prowadzone przy Sądzie Polubownym przy KNF, których efektem jest podpisana ugoda, a także ugody zawierane w ramach sporów frankowych zyskują zdecydowanie na znaczeniu jako alternatywa dla długotrwałych i kosztownych procesów sądowych.
Ugody oferowane są na warunkach odrębnie ustalanych przez poszczególne banki lub zgodnie z propozycją Przewodniczącego KNF.
Niewątpliwą zaletą mediacji prowadzonych przy KNF jest osoba mediatora, który jako osoba bezstronna, nie związana z żadną ze stron, wspiera strony w formułowaniu swoich propozycji. Taka forma dialogu sprzyja otwartości i lepszemu zrozumieniu potrzeb obu stron, co z kolei ułatwia znalezienie satysfakcjonującego rozwiązania.
W przypadku każdej ugody, niezależnie czy jest ona zawierana przed sądem czy przed mediatorem, w przeciwieństwie do postępowania sądowego, gdzie wynik zależy od wyroku sędziego, strony samodzielnie kształtują jej warunki. To podejście daje kredytobiorcom większe poczucie kontroli nad własną sytuacją.
Ugody oszczędzają czas.
Średnio czas trwania mediacji, od momentu złożenia wniosku do podpisania ugody to około 3 miesiące.
Obecnie wiele mediacji odbywa się zdalnie, za pośrednictwem aplikacji internetowych, co jest wygodne i pozwala na oszczędność czasu oraz środków związanych z dojazdami. Koszty postępowania przed KNF pokrywają banki.
Podobnie należy szacować czas procesu ugodowego w przypadku ugód zawieranych
w ramach sporów sądowych. Jeśli strony dojdą do porozumienia, sąd jest w stanie wyznaczyć termin rozprawy ugodowej dużo szybciej niż „tradycyjnej” – zawarcie ugody jest zwyczajnie krótsze niż np. przesłuchanie na rozprawie świadków. Niektóre banki dopuszczają także zawarcie między stronami procesu ugody pozasądowej (odbywa się to np. w oddziale banku). Przy pomyślnym przebiegu negocjacji, podpisanie ugody w takim trybie może nastąpić w ciągu kilku tygodni.
Co jeszcze można zyskać korzystając ze ścieżki mediacji czy decydując się na podpisanie ugody sądowej?
Korzyści z podpisania ugody jest wiele, a każda ze stron powinna spojrzeć na nie z perspektywy własnych potrzeb. Oszczędność kosztów związanych z obsługą prawną, spokojna głowa czy uniknięcie stresu związanego z procesem sądowym to niewątpliwie zalety tego rozwiązania. Dla części klientów istotne znaczenie ma także szybsze wykreślenie zobowiązania z bazy BIK oraz zwolnienie hipoteki, co daje swobodę
w obrocie nieruchomością.
Statystyki ugód
Od początku procesu zawierania ugód do końca lutego 2024 roku, zawarto łącznie 86 986 ugód. W styczniu i lutym 2024 r. banki podpisały ze swoimi klientami 5,4 tys. ugód w sprawach dotyczących kredytów mieszkaniowych w walutach obcych, o czym poinformował PAP Biznes Prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek.
Odpowiadając na postawione w tytule pytanie mediacje przed Sądem Polubownym przy KNF i ugody zawierane w ramach sporów sądowych stanowią wartościowe narzędzie w rozwiązywaniu sporów CHF, zarówno dla banków, jak i kredytobiorców. Nie zawsze są jednak rozwiązaniem uniwersalnym. Ugody na pewno ograniczają niepewność związaną z przewlekłością postępowań sądowych oraz kształtem ostatecznych wyroków i ich skutków finansowych, stąd warto rozważyć taką drogę finalizacji sporu.
Autorki:
Monika Nieradka-Bernaciak – radca prawny w BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy, mediator
Joanna Rodek – Kietlińska – radca prawny w BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy