Te osoby będą mogły przejść wcześniej na emeryturę? „Jestem gotowa do rozmów"
Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk udzieliła wywiadu serwisowi Money.pl. W rozmowie pojawia się m.in. wątek emerytur stażowych. W Sejmie są dwa projekty ustaw w tej sprawie. Pierwszy złożyli posłowie Lewicy, drugi to inicjatywa obywatelska wspierana przez NSZZ "Solidarność". Oba projekty zakładają możliwość przejścia na emeryturę po wykazaniu stażu ubezpieczeniowego – 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. W praktyce oznaczałoby to, że np. kobieta, która rozpoczęła aktywność zawodową w wieku 18 lat, mogłaby przechodzić na emeryturę już w wieku 53 lat. Mężczyzna będący w podobnej sytuacji kończyłby aktywność zawodową w wieku 58 lat. W obu przypadkach emerytura przysługiwałaby siedem lat wcześniej niż dotychczas. Oba projekty przeszły pierwsze czytanie na początku 2024 roku i trafiły do sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Brakuje jednak stanowiska rządu w tej kwestii.
Ministra pracy o emeryturach stażowych
– Do tematu emerytur zawsze warto podchodzić systemowo. Dotyczy to także wieku emerytalnego. Nasz rząd stawia w tej sprawie na dobrowolność – nie przewidujemy podnoszenia ustawowego wieku emerytalnego, jednocześnie wprowadzamy szereg rozwiązań ułatwiających seniorom dłuższą aktywność zawodową – podkreśla w rozmowie z Money.pl szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.
Dziemianowicz-Bąk przyznaje, że osoby starsze potrzebują więcej czasu na regenerację. Ministra wspomina w tym kontekście o koncepcji skrócenia czasu pracy, co jej zdaniem może przyczynić się do tego, że seniorzy nie będą chcieli przechodzić na emeryturę, bo optymalnym rozwiązaniem będą dla nich krótsze godziny pracy.
– Mówię o tym, bo generalny trend powinien być taki, żeby stwarzać warunki do dłuższej dobrowolnej aktywności zawodowej. Ale są osoby – i nie należy ich tracić z oczu – które ze względu na to, że bardzo wcześnie, w młodym wieku, rozpoczęły pracę, często bardzo obciążającą, nie są w stanie pracować aż do osiągnięcia wieku emerytalnego. I właśnie dla tych osób jest przewidziany projekt dotyczący emerytur stażowych – podkreśla Dziemianowicz-Bąk.
Ministra przyznaje, że stanowisko jej resortu w sprawie wspomnianych projektów jest pozytywne. Obiekcje – natury fiskalnej – ma jednak Ministerstwo Finansów.
– Jestem gotowa do rozmów, jak skalibrować projekt, żeby nie stanowił nazbyt znaczącego obciążenia dla finansów publicznych, ale realnie pomagał osobom czekającym na emerytury stażowe – podsumowuje szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.
Szacunkowy koszt wprowadzenia emerytur stażowych to dodatkowo ok. 13 mld zł rocznie z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i ok. 1,5 mld zł rocznie po stronie Funduszu Emerytalno-Rentowego Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.