Członkowie RPP przyznają, że „z dużym prawdopodobieństwem” trzeba będzie dalej podnosić stopy procentowe

Dodano:
Łukasz Hardt, członek RPP Źródło: Newspix.pl
O tym, że w najbliższych tygodniach będzie konieczność dalszego podnoszenia stóp procentowych, powiedział Jerzy Żyżyński z RPP, który do tej pory nie był entuzjastą podnoszenia stóp. Być może kolejna niekorzystna dla kredytobiorców decyzja zapadnie na posiedzeniu 8 grudnia.

Jeśli inflacja wzrośnie bardziej, niż zakłada to nowa projekcja NBP, wtedy będzie to oznaczać potrzebę podniesienia stóp procentowych o kolejne 0,75 punktu procentowego – zasygnalizował w wywiadzie z Bloombergiem Jerzy Żyżyński z Rady Polityki Pieniężnej, o czym wspomina Business Insider Polska. Opinia Żyżyńskiego jest ciekawa o tyle, że należy on do frakcji przeciwników podnoszenia stóp procentowych. Skoro nawet on zaczął się skłaniać ku podwyższaniu stóp, to można powiedzieć, że prawdopodobieństwo takiego ruchu jest znaczne.

Warunek polegający na przekroczeniu przez inflację poziomu z projekcji zostanie spełniony już w najbliższym miesiącu. Nowa projekcja zakłada, że inflacja dojdzie do 7 proc., ale dopiero w pierwszym kwartale 2022 r. Tymczasem sporo ekonomistów przewiduje, że obecny rok zakończymy z tak wysokim poziomem inflacji. Gdyby więc miało się stać tak jak mówi Żyżyński, Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe o kolejne 0,75 punktu procentowego już na posiedzeniu 8 grudnia.

Łukasz Hardt z RPP ma podobne zdanie. – Z dużym prawdopodobieństwem RPP będzie musiała kontynuować cykl podwyżek stóp procentowych, także w trakcie grudniowego posiedzenia – powiedział w trakcie dyskusji dot. polskiego modelu kapitalizmu na warszawskiej SGH. – Najprawdopodobniej, z dużym prawdopodobieństwem będziemy musieli kontynuować cykl zacieśniania polityki pieniężnej, myślę że też na grudniowym posiedzeniu.

Dodał, że „wtedy w ciągu 3 miesięcy wzrost stopy procentowej będzie tak istotny jak nigdy od lat 90-tych”.

RPP podniosła 3 listopada stopę referencyjną o 75 pb do 1,25 pb. Łącznie od poprzedniego miesiąca stopa referencyjna poszła do góry o 115 pb. Październikowa podwyżka była pierwszą od dziewięciu lat.

Wysokie stopy uderzają w kredytobiorców

Kolejne podniesienie stóp to realizacja koszmaru osób spłacających kredyty hipoteczne. Poziom stóp procentowych ma wpływ na stawkę WIBOR, która jest jedną ze składowych przy obliczaniu oprocentowania kredytów. Podniesienie przed kilkoma dniami stóp procentowych do poziomu 1,25 pb (tak jest teraz) oznacza wzrost raty przeciętnego kredytu o ponad 200 zł. Kolejna podwyżka to kolejne 200 zł w górę (uśredniając, bo oczywiście wszystko zależy od indywidualnych parametrów umowy).

O tym, jak wiele więcej trzeba będzie wyłożyć po podwyżce z początku listopada, zadecydują przede wszystkim wysokość zobowiązania i liczba pozostałych do spłaty rat. Przed kilkoma dniami opisaliśmy przykładową symulację wzrostu dla zobowiązania na 330 000 zł, które zostało zaciągnięte na 25 lat.

– W takim przypadku rata kredytu wynosi obecnie 1626 złotych. Po podwyżce stóp o 0,75 punktu procentowego sięgnie ona 1760 złotych – to 134 złote miesięcznie więcej. Warto jednak zauważyć, że to już druga podwyżka od początku października – wtedy przeciętny kredytobiorca płacił 1539 złotych. Jego rata w ciągu kilku tygodni wzrośnie więc o 221 złotych – powiedział w rozmowie z serwisem money.pl Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.

Źródło: Business Insider Polska / Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...