Naukowcy z Agencji Ochrony Środowiska, NASA i pracownicy innych rządowych biur rozpoczęli masową akcję zakładania na Twitterze fikcyjnych kont swoich urzędów. Protestują w ten sposób przeciwko ograniczeniom, które wprowadza prezydent Trump. Pracownicy rządowych agencji twierdzą, że obecnie informacje, które pojawiają się na oficjalnych profilach rządowych agencji są cenzurowane. Zakładają więc fikcyjne konta, aby umożliwić swobodne informowanie. Ponadto obawiają się, że nowy prezydent może ingerować w treść naukowych publikacji.
– Nie mogę się doczekać, aż prezydent Trump zadzwoni i zaalarmuje, że pojawiła się jakaś fałszywa informacja i nazwie nas „fake news” – powiedział anonimowo jeden z pracowników National Park Service, czyli biura należącego do Departamentu Zasobów Wewnętrznych Stanów Zjednoczonych.
Nieoficjalne konto tego rządowego biura nazwano na Twitterze „@AltNatParkService”. Z kolei konto „@RogueNASA” to wyraz sprzeciwu pracowników NASA. W ciągu doby zyskało setki tysięcy obserwujących. W opisie konta można przeczytać, że są na nim publikowane tylko „prawdziwe fakty”.
„Nie możemy pozwolić, by Donald Trump uciszył społeczność naukową. Potrzebujemy recenzowanych, opartych na dowodach badań bardziej niż kiedykolwiek" – czytamy w jednym z wpisów zamieszczonych na nieoficjalnym koncie NASA.
Rozprzestrzenianie się wpisów z nieoficjalnych kont rządowych agencji rozpoczęło się m.in. po tym, jak Trump podjął decyzje dotyczące klimatu. Zniesiono inicjatywy ekologiczne, które zapoczątkowała poprzednia administracja. W dniu zaprzysiężenia 45. prezydenta USA z witryny whitehouse.gov zniknęły informacje o zmianach klimatu. Jego zdaniem historie ekologów to „bajki wymyślane przez Chińczyków”.
NASA prowadzi programy badawcze nad wpływem zmian klimatycznych w Arktyce. Czołowi naukowcy ostrzegają, że ostatnie decyzje prezydenta Donalda Trumpa mogą mieć fatalne skutki.
Czytaj też:
Prezydent „przenosi” Trump Tower do Białego Domu. Usunął też informacje o zmianach klimatu