"Chiny i cyberataki? Ależ skąd"

"Chiny i cyberataki? Ależ skąd"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Oficjalny dziennik Komunistycznej "Renmin Ribao" uznał za "nieodpowiedzialne" oskarżenia wysuwane pod adresem Chin, iż to one stoją za szeroko zakrojonymi operacjami szpiegowskimi w cyberprzestrzeni, do których doszło w ostatnich latach na całym świecie. "Jest nieodpowiedzialne, by wiązać Chiny z internetowym piractwem" - pisze gazeta.

Amerykańska firma zajmująca się bezpieczeństwem internetowym McAfee podała 3 sierpnia, że ponad 70 organizacji i rządów, w tym ONZ i amerykańskie firmy pracujące dla armii, padły w ostatnich latach ofiarą ataków hakerskich, które - zdaniem ekspertów - mogły pochodzić z Chin. McAfee poinformowała, że wśród ofiar włamań są m.in. rządy Kanady, Indii, Korei Płd., Tajwanu, USA i Wietnamu, organizacje międzynarodowe jak ONZ, ASEAN, Międzynarodowy Komitet Olimpijski czy Światowa Agencja Antydopingowa, 12 amerykańskich i jedna brytyjska firma świadcząca usługi dla wojska, firmy zajmujące się budownictwem, produkcją stali, energii, paneli słonecznych, satelitów oraz finansami czy wreszcie media i think tanki

Wiceszef McAfee, odpowiedzialny za badania nad zagrożeniami przekonuje, że Dmitri Alperovitch włamywacze szukali przede wszystkim danych mogących dać im przewagę militarną, dyplomatyczną lub gospodarczą. Wykradali m.in. archiwa poczty elektronicznej, dokumenty dotyczące negocjacji oraz schematy konstrukcyjne. McAfee uważa, że za włamaniami stoi jakieś państwo, jednak firma nie chce wskazywać które. Zdaniem Jima Lewisa, eksperta ds. cyberataków z amerykańskiego Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), który miał dostęp do wyników prac McAfee, wiele wskazuje na to, że za ataki mogą być odpowiedzialne Chiny. Według eksperta dowodzą tego m.in. ataki na instytucje tajwańskie i innych krajów Azji Południowo-Wschodniej.

Chiny są regularnie oskarżane o udział w cyberatakach. W 2010 roku koncern Google poinformował, że chińscy hakerzy włamali się do skrzynek pocztowych należących do amerykańskich urzędników, dziennikarzy oraz chińskich dysydentów.

PAP, arb