Intel ogłosił, że zamierza na dwa lata wstrzymać kluczowe inwestycje na terenie Europy, w tym budowę fabryki pod Wrocławiem. Ta decyzja dotyczy również innych projektów w Niemczech. Informację przekazał szef Intela, Pat Gelsinger, ministrowi cyfryzacji Krzysztofowi Gawkowskiemu, który poinformował o niej za pośrednictwem platformy X. Powodem wstrzymania inwestycji są globalne trudności finansowe firmy.
Decyzja zapadła mimo tego, że zaledwie tydzień wcześniej Komisja Europejska wyraziła zgodę na pomoc publiczną dla inwestycji w Polsce w wysokości 7,4 miliarda złotych. Minister Gawkowski podkreślił, że przez ostatnie miesiące polski rząd intensywnie pracował nad wsparciem strategicznych projektów półprzewodnikowych, z uzyskaniem zielonego światła dla finansowania od Komisji Europejskiej jako kluczowym krokiem. Niestety, mimo tych wysiłków, globalne realia finansowe wymusiły na firmie zmianę planów.
Co z inwestycją i pieniędzmi?
Polski resort finansów nadal nie skomentował, co stanie się z kwotą przeznaczoną na pomoc publiczną dla Intela, ani czy te środki zostaną rozdysponowane inaczej.
Decyzja Intela wywołała różne reakcje polityczne, choć nie wynika z działań polskiego rządu, lecz z kłopotów finansowych firmy. Warto podkreślić, że problemy Intela to nie tylko wyzwanie w Polsce, ale także w Niemczech, gdzie również zdecydowano o zawieszeniu planowanych inwestycji.
Intel już od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi, szczególnie w sektorze produkcji, który notował straty sięgające 50 proc. marży operacyjnej. Nowa fabryka w Polsce miała właśnie koncentrować się na tej działalności, co tym bardziej podkreśla skalę problemu. W pierwszym kwartale firma odnotowała stratę w wysokości 437 milionów dolarów, co wpłynęło na decyzje o redukcji kosztów na całym świecie, w tym także likwidacji ponad 15 tysięcy miejsc pracy. Intel planuje zaoszczędzić 10 miliardów dolarów do 2025 roku.
Fabryka Intela miała stać się największą inwestycją zagraniczną w Polsce, rozpoczynaną od podstaw. Zlokalizowana w gminie Miękinia, miała nie tylko stworzyć 2 tysiące miejsc pracy, ale także napędzać rozwój nowo powstającego parku technologicznego w ramach Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Jan Grzegorczyn, burmistrz Miękini, wspominał, że jeszcze półtora roku temu nikt nie przewidywał, że taka inwestycja będzie możliwa. Dzięki niej gmina miała zyskać nie tylko nowe miejsca pracy, ale również środki na rozbudowę infrastruktury, a także rozwój projektów edukacyjnych. W planach była budowa zespołu szkół elektronicznych pod patronatem Politechniki Wrocławskiej i firmy Intel.
Jednakże plany te zostały opóźnione. Intel miał zacząć produkcję w ciągu 3-4 lat od momentu uzyskania akceptacji Komisji Europejskiej. Prace związane z przygotowaniem terenu już rozpoczęto, w tym makroniwelację działki o powierzchni 50 hektarów oraz budowę zbiornika retencyjnego na wody opadowe.
Nadzieje dla polskich inżynierów
Greg Anderson, szef inwestycji Intela w Polsce, podkreślał, że firma planowała zatrudnić co najmniej 2 tysiące osób, w tym inżynierów różnych specjalizacji, takich jak mechanika, elektronika, chemia czy fizyka. Przeprowadzano już procesy rekrutacyjne, choć teraz, po zawieszeniu inwestycji, nie wiadomo, jak będą one kontynuowane.
W oświadczeniu prasowym Intel wyjaśnił, że firma pracuje nad przyspieszeniem realizacji swojej strategii przy jednoczesnym obniżaniu kosztów. Trudne decyzje, takie jak redukcje zatrudnienia, mają na celu przygotowanie firmy na długoterminowy rozwój. Firma zapewniła, że procesy te będą prowadzone z szacunkiem dla pracowników.
Czytaj też:
Mieszkańcom Oławy uda się ochronić miasto? „Pracują już od trzech dni”Czytaj też:
Quiz ortograficzny z powracającym dylematem. Już na pierwszym pytaniu można się potknąć