PZU się zmienia. I nie chodzi tylko o logo. Największa zmiana musi się odbyć w głowie każdego pracownika. I mam nadzieję, że takich, których standardy nie pasują do nowoczesnego PZU, jest już niewielu, jeśli w ogóle tacy są. Jeżeli komuś nie odpowiada praca w firmie, gdzie najważniejszy jest klient i profesjonalizm, rynek jest otwarty mówi w rozmowie z „Bloomberg Businessweek Polska” Andrzej Klesyk, prezes zarządu PZU.
Cezary Szymanek: Jeśli 'Siara' jest synonimem starego PZU, to wcześniej... uprawialiście gangsterkę?
Andrzej Klesyk: 'Siara' to nie stare PZU. Długo szukaliśmy aktora, który mógłby zagrać rolę symbolizującą stare czasy. W castingu wzięło udział ponad 100 osób. Najlepiej wypadł jednak pan Rewiński. W obsadzonej przez nas roli nie odgrywa on przecież ani nie przypomina 'Siary'.
Ale się kojarzy, i to dość mocno, z tamtą rolą.
Nie zgodzę się. Mało tego, znaczna część osób nie rozpoznała Rewińskiego w tej nowej roli.
Co ma odejść w niepamięć?
Chcemy zerwać z kilkoma mitami. Po pierwsze, że PZU to ZUS. Po drugie, że jesteśmy ciągle urzędem...
A nie jesteście już?
Nie. Wystarczy pójść do oddziału albo zadzwonić na infolinię. Nasi agenci nie chodzą na spotkania z plikiem dokumentów do wypełnienia, tylko z laptopem. Likwidator szkód podjeżdża na umówione miejsce samochodem, w rękach ma tablet. I wreszcie zrywamy z mitem nieruchawej instytucji, która jest chłopcem do bicia dla konkurentów i klientów.
W międzyczasie postanowił Pan też zrobić porządek z polską edukacją.
Ja nie utyskiwałem na system, tylko na poziom ludzi, którzy przychodzą do nas szukać pracy. Przeraża mnie obserwacja, że podczas gdy 15?16-latkowie w Polsce o głowę przewyższają wiedzą i innymi umiejętnościami swoich zachodnich rówieśników, to w wieku lat 30 górą są ich zachodni koledzy. Coś musi się zmienić. Nie wiem, co. Zostawiam to ekspertom.
Żartują, że na początek zostanie Pan ministrem edukacji.
Pod żadnym pozorem nie zamierzam znaleźć się w polityce albo administracji rządowej. Po prostu nie znam się na tym.
Przeczytaj pełen wywiad z Andrzejem Klesykiem w najnowszym, 11. numerze 'Bloomberg Businessweek Polska'. Od dziś w kioskach!
Andrzej Klesyk: 'Siara' to nie stare PZU. Długo szukaliśmy aktora, który mógłby zagrać rolę symbolizującą stare czasy. W castingu wzięło udział ponad 100 osób. Najlepiej wypadł jednak pan Rewiński. W obsadzonej przez nas roli nie odgrywa on przecież ani nie przypomina 'Siary'.
Ale się kojarzy, i to dość mocno, z tamtą rolą.
Nie zgodzę się. Mało tego, znaczna część osób nie rozpoznała Rewińskiego w tej nowej roli.
Co ma odejść w niepamięć?
Chcemy zerwać z kilkoma mitami. Po pierwsze, że PZU to ZUS. Po drugie, że jesteśmy ciągle urzędem...
A nie jesteście już?
Nie. Wystarczy pójść do oddziału albo zadzwonić na infolinię. Nasi agenci nie chodzą na spotkania z plikiem dokumentów do wypełnienia, tylko z laptopem. Likwidator szkód podjeżdża na umówione miejsce samochodem, w rękach ma tablet. I wreszcie zrywamy z mitem nieruchawej instytucji, która jest chłopcem do bicia dla konkurentów i klientów.
W międzyczasie postanowił Pan też zrobić porządek z polską edukacją.
Ja nie utyskiwałem na system, tylko na poziom ludzi, którzy przychodzą do nas szukać pracy. Przeraża mnie obserwacja, że podczas gdy 15?16-latkowie w Polsce o głowę przewyższają wiedzą i innymi umiejętnościami swoich zachodnich rówieśników, to w wieku lat 30 górą są ich zachodni koledzy. Coś musi się zmienić. Nie wiem, co. Zostawiam to ekspertom.
Żartują, że na początek zostanie Pan ministrem edukacji.
Pod żadnym pozorem nie zamierzam znaleźć się w polityce albo administracji rządowej. Po prostu nie znam się na tym.
Przeczytaj pełen wywiad z Andrzejem Klesykiem w najnowszym, 11. numerze 'Bloomberg Businessweek Polska'. Od dziś w kioskach!