- W poniedziałek dostawy gazu z Rosji wyniosły ok. 19 mln m sześc. mniej, niż zamawiało PGNiG - powiedziała Gazecie Wyborczej, Małgorzata Polkowska z firmy Gaz-System. Oprócz Polski, na ograniczenia dostaw gazu skarży się także Słowacja i Rumunia.
Już wcześniej zagraniczne media zwróciły uwagę na to, że Gazprom dostarczył do Polski o 1 mln m. sześć. gazu niż w niedzielę. Według Polkowskiej od początku września dostawy rosyjskiego gazu wahają się w granicach 19-20 mln m. sześć. dziennie.
PGNiG jednak zamawiało więcej gazu, jednocześnie nie przekraczając maksimum dostaw jakie zostało przewidziane w kontrakcie. Gazprom jednak nie realizował zleceń jakie trafiały do niego z Polski. I tak w tamtym tygodniu, w poniedziałek dostarczył o 1/5 mniej gazu, we wtorek 1/4, a w środę prawie połowy zamówionego gazu.
Oprócz PGNiG o zmniejszeniu dostaw gazu z Rosji informowały firmy ze Słowacji i Rumunii. Słowackie SPP twierdzi, że w poniedziałek dostawy od Gazpromu zmalały o 25 proc. Wcześniej - zmalały tylko o 1/10.
Podobny problem dotyka Rumunii, Gazprom najpierw ograniczył dostawy gazu o 10 proc., a dzisiaj zawiadomił rumuński rząd, że dostawy nie zostaną zmniejszone co najmniej do czwartku. - Sądzę, że taka sytuacja się powtórzy. To gra, której celem jest wzbudzenie niepokoju w niektórych państwach Unii Europejskiej. Doszło do tego już w Polsce, Słowacji, Austrii - mówił rumuński minister energetyki.
Gazprom nadal nie podał powodów ograniczania dostaw gazu do Rumunii, Polski i Słowacji.
Wyborcza.pl
PGNiG jednak zamawiało więcej gazu, jednocześnie nie przekraczając maksimum dostaw jakie zostało przewidziane w kontrakcie. Gazprom jednak nie realizował zleceń jakie trafiały do niego z Polski. I tak w tamtym tygodniu, w poniedziałek dostarczył o 1/5 mniej gazu, we wtorek 1/4, a w środę prawie połowy zamówionego gazu.
Oprócz PGNiG o zmniejszeniu dostaw gazu z Rosji informowały firmy ze Słowacji i Rumunii. Słowackie SPP twierdzi, że w poniedziałek dostawy od Gazpromu zmalały o 25 proc. Wcześniej - zmalały tylko o 1/10.
Podobny problem dotyka Rumunii, Gazprom najpierw ograniczył dostawy gazu o 10 proc., a dzisiaj zawiadomił rumuński rząd, że dostawy nie zostaną zmniejszone co najmniej do czwartku. - Sądzę, że taka sytuacja się powtórzy. To gra, której celem jest wzbudzenie niepokoju w niektórych państwach Unii Europejskiej. Doszło do tego już w Polsce, Słowacji, Austrii - mówił rumuński minister energetyki.
Gazprom nadal nie podał powodów ograniczania dostaw gazu do Rumunii, Polski i Słowacji.
Wyborcza.pl