Prali pieniądze? Wiceprezes SKOK Wołomin zatrzymana
Dodano:
Jak podaje TVN24.pl, z rozmowy z wiceszefem gorzowskiej prokuratury Roman Witkowski wynika, iż CBŚ zatrzymało Joannę P., będącej wiceszefem SKOK-u w Wołominie, drugiej co do wielkości tego typu placówki w Polsce. Sąd aresztował ją w czwartek na trzy miesiące, śledczy podejrzewają możliwość wyłudzania kredytów.
- Potwierdzam zatrzymania w tej sprawie. Skierowaliśmy do sądu dwa wnioski o areszt. Do tej pory sąd pozytywnie rozpatrzył wniosek dotyczący wiceprezes SKOK-u Wołomin. W grę wchodzą wielomilionowe kwoty - ujawnia tvn24.pl Witkowski.
Prokurator jest oszczędny w szczegółach i nie wyjaśnia, dlaczego w sprawę musiały zostać zaangażowane CBŚ i śledczy z Gorzowa, choć może się to wiązać z drugą osobą, której aresztowania chce prokuratura. - To osoba powiązana ze sprawą - komentuje zwięźle.
W sprawie drugiego największego w Polsce SKOK-u w śledztwo, prócz gorzowskiej, jest również zaangażowana warszawska prokuratura (Praga).
W zeszłym roku ujawniono, iż w SKOK-ach udzielano kredytów na tzw. "słupy", najczęściej bezdomnych, którzy poświadczali swoją tożsamością pożyczki. Co jednak wydawało się istotniejsze, to to, że owe pożyczki były... spłacane, co zrodziło podejrzenia o pranie brudnych pieniędzy. Ministerstwo Finansów złożyło również inne zawiadomienie do prokuratury, z którego wynikało, iż SKOK-i udzielały wielomilionowych pożyczek praktycznie bez zabezpieczenia. Prokurator Witkowski nie chciał jednak powiedzieć, czy zeszłoroczne sprawy łączą się jakoś z dzisiejszymi doniesieniami.
DK, TVN24
Prokurator jest oszczędny w szczegółach i nie wyjaśnia, dlaczego w sprawę musiały zostać zaangażowane CBŚ i śledczy z Gorzowa, choć może się to wiązać z drugą osobą, której aresztowania chce prokuratura. - To osoba powiązana ze sprawą - komentuje zwięźle.
W sprawie drugiego największego w Polsce SKOK-u w śledztwo, prócz gorzowskiej, jest również zaangażowana warszawska prokuratura (Praga).
W zeszłym roku ujawniono, iż w SKOK-ach udzielano kredytów na tzw. "słupy", najczęściej bezdomnych, którzy poświadczali swoją tożsamością pożyczki. Co jednak wydawało się istotniejsze, to to, że owe pożyczki były... spłacane, co zrodziło podejrzenia o pranie brudnych pieniędzy. Ministerstwo Finansów złożyło również inne zawiadomienie do prokuratury, z którego wynikało, iż SKOK-i udzielały wielomilionowych pożyczek praktycznie bez zabezpieczenia. Prokurator Witkowski nie chciał jednak powiedzieć, czy zeszłoroczne sprawy łączą się jakoś z dzisiejszymi doniesieniami.
DK, TVN24