Toshiba otrzymała ofertę, której odrzucenie może nie wchodzić w grę. Brytyjski fundusz inwestycyjny CVC Capital Partners miał zaproponować przejęcie pakietu większościowego firmy za około 20 mld dolarów. Oficjalna kwota nie została podana do informacji, ale inwestorzy bardzo pozytywnie zareagowali na wieści. Mimo że giełda w Tokio tymczasowo wstrzymała obroty akcjami spółki, to jej amerykańska spółka-córka notowana na Wall Street momentalnie zyskała aż 20 proc.
Druga szansa
Wpłynięcie oferty potwierdził Nobuaki Kurumatani, szef Toshiby, którego poprzednim pracodawcą był fundusz CVC Capital Partners. Jego celem odkąd przejął zarządzanie firmą w 2018 roku, było odzyskanie zaufania inwestorów. Jak twierdzą eksperci, zastrzyk gotówki, który jedna z najstarszych firm w Japonii mogłaby otrzymać od nowego właściciela, pozwoliłaby na wdrożenie ambitnych planów strategicznych. Toshiba zakłada m.in. nacisk na inwestycje w odnawialne źródła energii.
Toshiba od kilku lat znana jest głównie ze swoich problemów finansowych i wizerunkowych. Firma, która jeszcze niedawno była jednym z liderów rynku elektroniki, teraz pozostaje w cieniu i traci dystans do konkurencji. W sierpniu 2020 roku firma sprzedała ostatnie udziały w firmie Dynabook, czyli spółce, która zajmowała się produkcją komputerów dla japońskiego giganta technologicznego. Tym samym oficjalnie wycofała się z rynku, na którym była obecna od 35 lat. Jej amerykańska spółka działająca w branży nuklearnej zanotowała ogromne straty i wykryto w niej szereg nieprawidłowości.
Czytaj też:
Facebook może zapłacić gigantyczną karę za wyciek danych. „Stworzyliśmy ponadnarodową bestię”