Referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego jest złym pomysłem uważa PKPP Lewiatan. Przedsiębiorcy podkreślają, że gdyby wcześniej pod osąd społeczeństwa poddana została reforma emerytalna z 1998 r., to prawdopodobnie nie zostałaby zaakceptowana, a jej przeprowadzenie podobnie jak teraz wydłużenie wieku emerytalnego było koniecznością.
W zeszłym tygodniu do Sejmu trafił wniosek NSZZ Solidarność o przeprowadzenie referendum w sprawie rządowej propozycji podniesienia wieku emerytalnego. Tego samego domaga się również opozycja.
? Związkowcy chcą, aby w referendum wzięli udział wszyscy Polacy. To oznacza, że o podniesieniu wieku emerytalnego decydować mieliby nie tylko ci, których planowane zmiany dotkną, ale także obecni emeryci, których zmiany nie obejmują, czy osoby spoza powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych, jak rolnicy czy pracownicy służb mundurowych. To jest po prostu nieuczciwe ? uważa Małgorzata Rusewicz, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy PKPP Lewiatan.
Jej zdaniem konieczność przeprowadzenia nawet tak poważnych zmian nie oznacza od razu potrzeby odwoływania się do opinii całego społeczeństwa.
Przedsiębiorcy nie ukrywają, że obawiają się, iż ewentualne przeprowadzenie referendum mogłoby oznaczać zablokowanie tych zmian. Wszystkie sondaże wskazują bowiem, że Polacy są zdecydowanie przeciwni wydłużaniu wieku emerytalnego do 67 lat. Tymczasem w ocenie przedsiębiorców jest to nie tylko niezbędne, ale i nieuniknione.
? Większość Polaków nie wie, a części to nie obchodzi, co będzie się działo z budżetem państwa za kilka czy kilkanaście lat. Kogo interesuje, że nadchodzą poważne zmiany demograficzne? To prawda, że Polska to nie Grecja. Jednak bez reform może się okazać, że wkrótce i nas mogą dotknąć podobne problemy. I wtedy będzie nas czekało nie tylko podniesienie wieku emerytalnego, ale też obniżenie emerytur i płacy minimalnej ? dodaje Rusewicz.
Premier Donald Tusk zapowiedział już, że jeśli wniosek o przeprowadzenie referendum rzeczywiście miałby być głosowany, nie dopuści, by przeszedł przez Sejm.
? Związkowcy chcą, aby w referendum wzięli udział wszyscy Polacy. To oznacza, że o podniesieniu wieku emerytalnego decydować mieliby nie tylko ci, których planowane zmiany dotkną, ale także obecni emeryci, których zmiany nie obejmują, czy osoby spoza powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych, jak rolnicy czy pracownicy służb mundurowych. To jest po prostu nieuczciwe ? uważa Małgorzata Rusewicz, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy PKPP Lewiatan.
Jej zdaniem konieczność przeprowadzenia nawet tak poważnych zmian nie oznacza od razu potrzeby odwoływania się do opinii całego społeczeństwa.
Przedsiębiorcy nie ukrywają, że obawiają się, iż ewentualne przeprowadzenie referendum mogłoby oznaczać zablokowanie tych zmian. Wszystkie sondaże wskazują bowiem, że Polacy są zdecydowanie przeciwni wydłużaniu wieku emerytalnego do 67 lat. Tymczasem w ocenie przedsiębiorców jest to nie tylko niezbędne, ale i nieuniknione.
? Większość Polaków nie wie, a części to nie obchodzi, co będzie się działo z budżetem państwa za kilka czy kilkanaście lat. Kogo interesuje, że nadchodzą poważne zmiany demograficzne? To prawda, że Polska to nie Grecja. Jednak bez reform może się okazać, że wkrótce i nas mogą dotknąć podobne problemy. I wtedy będzie nas czekało nie tylko podniesienie wieku emerytalnego, ale też obniżenie emerytur i płacy minimalnej ? dodaje Rusewicz.
Premier Donald Tusk zapowiedział już, że jeśli wniosek o przeprowadzenie referendum rzeczywiście miałby być głosowany, nie dopuści, by przeszedł przez Sejm.