Beata Mazurek pytana przez dziennikarzy o prezydencki projekt przewidujący zwrot kredytobiorcom tzw. spreadów, co może kosztować banki, według wyliczeń Komisji Nadzoru Finansowego 9,3 mld złotych, zapewniła że posłowie pochylą się na jego zapisami. - Projekt będzie z pewnością procedowany i popierany – mówiła. Dodała, że klub parlamentarny PiS jest „zapleczem nie tylko rządu, ale i prezydenta”, jednak jeśli środowiska frankowiczów przedstawią konkretne argumenty do projektu mogą być zgłaszane poprawki.
O zaproponowanych rozwiązaniach mówił także szef biura prasowego prezydenta Marek Magierowski na antenie Telewizji Republika. Stwierdził on, że "żadna ustawa, niezależnie czy zostanie skierowana pod obrady przez prezydenta, czy jakiekolwiek ugrupowanie polityczne, nie będzie w 100 % spełniać oczekiwań". Wskazał jednak, że rozwiązania zaproponowane przez Andrzeja Dudę pomogą zadłużonym we frankach szwajcarskich, ale twórcom przyświecała myśl, by osoby, które decydowały się na kredyty w złotówkach nie były poszkodowane. Równocześnie pod uwagę brana była także "stabilność całego systemu finansowego".
– Pan Prezydent otrzymywał różne analizy, które wskazywały na zagrożenia związane z różnymi wariantami tego projektu i uznał też, że musi mieć na uwadze stabilność polskiej gospodarki. Gdyby ta ustawa miała kształt najbardziej radykalny, np. taki jak skierowana przez Ruch Kukiz'15, to sektor bankowy mógłby się w Polsce załamać i straciliby nie tylko frankowicze ale wszyscy Polacy – dodał Magierowski.