– Nie ma żadnego 40-procentowego podatku. Plotki szybko się rozchodzą. Pracujemy, by wprowadzić w ciągu 16-18 miesięcy najwyższą możliwą kwotę wolną od podatku, co nie jest proste. Trybunał Konstytucyjny dopiero 3 dni po wyborach wygranych przez PiS uznał, że ta kwota jest za niska – podkreślił Morawiecki. Dodał, że prace zmierzają również w kierunku zmiany systemu podatkowego, ponieważ ten obowiązujący w Polsce jest systemem degresywnym, „czyli w skrócie lepiej zarabiający płacą mniej ”.
– System jest degresywny, ponieważ ci, którzy zarabiają powyżej 30-krotności średniego wynagrodzenia, nie płacą na swoje emerytury, czyli ktoś kto zarabia ponad 130 tysięcy złotych rocznie płaci mniejszy podatek, niż ten kto zarabia 5-6 czy 8-9 tysięcy brutto miesięcznie – powiedział Morawiecki.
Wicepremier zapewnił także, że zmiany będą kierowane przede wszystkim do zatrudnionych w oparciu o umowy o pracę, nie przedsiębiorców. – Przedsiębiorcy to są ludzie, którzy ponoszą ogromne ryzyko, Często ryzykują własnym majątkiem i pracują nawet po 14 godzin na dobę. To jest inna kategoria osób, która płaci podatek liniowy – dodał.
Mateusz Morawiecki odniósł się także do wprowadzenia podatku bankowego. Wskazał, że wbrew obawom, nie wpłynął on negatywnie na wyniki finansowe sektora. – Nasi poprzednicy przez 4 lata mówili o podatku bankowym, a my przez 4 miesiące go wprowadziliśmy i nic wielkiego się nie stało. Te pieniądze przekazujemy ludziom, trochę jak w programie Trumpa. To jest nowe i dlatego część elit jest zdziwiona, ale to głos ludu. Jak mówił Seneka, głosu ludu trzeba słuchać i my te pieniądze przekazujemy ludziom, by wyrównać poziom życia – ocenił.