Chodzi o rozporządzenie, które zmniejszyło wysokość ulgi podatkowej od biopaliw. Zgodnie z nim, nawet dwukrotnie zmniejszyła się kwota zwolniona od podatku akcyzowego.
Według Sawickiego, wokół produkcji biopaliw w Polsce od lat mają miejsce "dziwne, do dziś niewyjaśnione zdarzenia". Jak mówił, chodzi m.in. weto do ustawy o biopaliwach z 2003 roku ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, oraz nieudaną próbę odrzucenia tego weta przez Sejm. Później - kontynuował - druga ustawa o biopaliwach trafiła do kosza, za sprawą marszałka Sejmu Marka Borowskiego.
Przypomniał, że sprawa tej ustawy była ponadto, na wniosek Borowskiego, badana przez prokuraturę z powodu podejrzenia popełnienia przestępstwa w procesie legislacji przez jednego z pracowników Sejmu. Sprawa - jak zaznaczył - została przez prokuraturę umorzona.
Trzecią z kolei, przyjętą przez Sejm w 2003 roku ustawę - mówił Sawicki - zakwestionował jako niezgodną z konstytucją i prawem unijnym Trybunał Konstytucyjny. Według lidera PSL, podobny zapis obowiązywał w Niemczech.
Wreszcie - dodał Sawicki - ostatnią ustawę o biopaliwach "skasowała" swym rozporządzeniem Gilowska. "Warto, żeby prokurator generalny choć w tej jednej sprawie zbadał sprawę, bo trudno przypuszczać, by ten niefortunny ciąg zdarzeń był tylko przypadkowy i był tylko wynikiem nieudolności legislacyjnej parlamentu poprzedniej i tej kadencji" - podkreślił polityk PSL.
Jak dodał Sawicki, jeśli w Polsce nie zostanie w końcu przyjęte odpowiednie prawo dotyczące produkcji biopaliw, naszemu krajowi grożą kary finansowe ze strony Unii Europejskiej.
Do 2010 roku udział biokomponentów w paliwach powinien wynosić 5,75 proc. Jest to poziom zalecany przez Komisję Europejską. Natomiast do 2020 r. zawartość biokomponentów ma wzrosnąć do 10 proc.pap, ss