Zdaniem kół gospodarczych obniżka ta, choć znaczna, jest jednak mniejsza od oczekiwanej w kontekście kryzysu na rynku kredytowym i starań o ożywienie gospodarki.
Stopa podstawowa (federal funds rate, dotyczy oprocentowania doraźnych kredytów, udzielanych sobie nawzajem przez banki komercyjne w ramach obracania saldami ich rezerw w Fed) wynosi po obniżce 2,25 proc. i jest najniższa od lutego 2005 roku.
W ślad za cięciem stopy podstawowej banki podobnie obniżają od razu swoje stopy procentowe, co oznacza tańszy kredyt dla indywidualnych konsumentów i przedsiębiorstw.
W komunikacie Fed poinformował, iż celem przeprowadzonej obniżki jest wsparcie chwiejącej się gospodarki USA i przywrócenie wiary w amerykański system finansowy.
"Dzisiejsze działanie, wraz z tymi podjętymi niedawno, powinno wesprzeć umiarkowany wzrost gospodarczy na przestrzeni czasu i zmniejszyć ryzyko dla działalności gospodarczej" - napisano.
Podkreślono jednak, iż nadal istnieje ryzyko spowolnienia wzrostu gospodarczego.
Była to już piąta obniżka stóp w ostatnich pięciu miesiącach, dokonana w celu pobudzenia wzrostu gospodarki amerykańskiej, która w ocenie większości ekonomistów znajduje się już w recesji.
Pewne rozczarowanie skalą wtorkowej obniżki mogło być powodem, dla którego giełda zareagowała spadkiem akcji. Wskaźnik Dow Jones, który w oczekiwaniu na obniżkę wzrósł we wtorek rano o 300 punktów, spadł następnie o ok. 100 punktów z najwyższego poziomu tego dnia.
W ostatnich miesiącach wobec kryzysu na rynku kredytów hipotecznych i trudności wielkich banków inwestycyjnych, które poniosły straty na tym rynku, Fed obniżał stopę nawet "w nadgodzinach", tzn. poza swoimi rutynowymi posiedzeniami.
We wtorek prezydent George Bush i jego minister skarbu Henry Paulson wystąpili w telewizji, by zapewniać społeczeństwo, że rząd nie ustanie w wysiłkach mających zapobiec pogłębianiu się kryzysu.
Niektórzy ekonomiści krytykują jednak Fed za ciągłe obniżanie stopy procentowej, zwracając uwagę, że przyczynia się to dalszego spadku kursu dolara.ab, pap