"Wczoraj, biorąc pod uwagę brak umowy o tranzycie gazu w roku bieżącym, przesłaliśmy (Gazpromowi) tymczasową umowę techniczną, która miałaby obowiązywać do 1 lutego" - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie.
"Aby uniknąć oskarżeń, zaznaczyliśmy w niej, że potrzebujemy gazu technicznego, a w związku z tym, że nie mamy jeszcze umów o cenach gazu (dla Ukrainy) i stawkach za jego tranzyt (przez Ukrainę), poprosiliśmy, by gaz ten został nam pożyczony. Odpowiedzi na razie nie ma" - wyjaśnił.
Gaz techniczny wykorzystywany jest do utrzymania stałego ciśnienia w gazociągach.
Prezes Naftohazu poinformował, że Gazprom przesłał w środę rano jego firmie zlecenie na transport gazu od rosyjskiej stacji przesyłowej Sudża do ukraińskiej stacji Orłowka w obwodzie odeskim, przez którą paliwo miałoby trafić do odbiorców w Mołdawii i Bułgarii. Następnie rosyjski monopolista zlecił Ukraińcom przejęcie gazu, płynącego z Sudży do Użhorodu, przy granicy ukraińsko-słowackiej.
Naftohaz nie przyjął tych zleceń, tłumacząc, że po odłączeniu dostaw rosyjskiego gazu dla Ukrainy, a następnie wstrzymaniu jego tranzytu do innych państw europejskich, ukraiński odcinek gazociągu z Sudży do Orłowki wykorzystywany jest do przesyłania paliwa ze zbiorników podziemnych w zachodniej Ukrainie do odbiorców na przemysłowym wschodzie kraju.
Naftohaz zaproponował Rosjanom przesyłanie gazu innymi gazociągami, jednak ci propozycji dotychczas nie przyjęli.
pap, keb