Proponowane przez PO zmiany w systemie ubezpieczeń rolników kosztowałyby budżet państwa 6 miliardów złotych – stwierdził w rozmowie z serwisem Gover.pl szef klubu parlamentarnego PSL Stanisław Żelichowski. Poseł PSL przekonuje, że na to na pewno nie zgodzi się minister finansów Jacek Rostowski.
Dzisiejszy "Dziennik" poinformował, że rząd zamierza zreformować system odprowadzania przez rolników składek do KRUS. Najbogatsi rolnicy, stanowiący ok. 10 procent tej grupy, płaciliby składkę, uzależnioną od dochodów. Kolejne 20 procent - właściciele średnich i dużych gospodarstw - mieliby do wyboru, czy rozliczają się na podstawie dochodu, czy ryczałtu.
„Rostowski powie: weto"
Dlaczego zdaniem Żelichowskiego proponowana reforma wiązałaby się z dodatkowymi kosztami dla budżetu państwa? Przyczyną jest propozycja likwidacji podatku rolnego, który dziś jest odprowadzany do samorządów. Jeśli podatek zostałby zlikwidowany, rząd musiałby zrekompensować tę stratę władzom samorządowym. Poseł zaznacza jednak, że z ostateczną oceną przygotowywanego przez zespół Michała Boniego projektu, PSL zaczeka do momentu, w którym otrzyma jego końcową wersję. Mimo to Żelichowski jest sceptyczny, co do przyszłości proponowanych zmian. – Moim zdaniem projekt nie zostanie zaakceptowany przez Ministra Finansów – zaznacza.Trzeba pamiętać o ubogich
Żelichowski podkreśla jednocześnie, że PSL nie odżegnuje się od reformy systemu świadczeń dla rolników. Partia chce jednak, by projekt uwzględniał sytuację najuboższych gospodarzy. - Z 1,5 mln gospodarstw rolnych w Polsce, ponad połowa nie przynosi zysku. Nie można o nich zapominać – podkreśla.Więcej na ten temat można przeczytać w serwisie gover.pl
Gover.pl, arb