Złamany nos, potłuczone żebra i zadrapania - takich urazów doznał Bernard Madoff. Najsłynniejszy oszust finansowy świata odsiaduje karę 150 lat więzienia. Jak pisze "Wall Street Journal", za kratkami doradza więźniom, w co inwestować.
Według relacji byłych osadzonych, do których dotarła gazeta, napastnik, który pobił Madoffa, stracił sporą sumę na transakcjach, które polecał mu twórca finansowej piramidy.
Do tej pory ani dyrekcja zakładu, ani prawnik Madoffa nie potwierdzali tych informacji. Śledztwo jest jednak w toku. Jak oświadczyła Traci Billingsley z urzędu więziennictwa, zaraz po incydencie Madoff stwierdził, że nikt go nie zaatakował.
71-letni dziś Bernard Madoff został aresztowany w grudniu 2008 r. Oskarżony o zbudowanie nielegalnej piramidy finansowej został skazany na 150 lat więzienia. Wyrok odsiaduje od ośmiu miesięcy.
Do tej pory ani dyrekcja zakładu, ani prawnik Madoffa nie potwierdzali tych informacji. Śledztwo jest jednak w toku. Jak oświadczyła Traci Billingsley z urzędu więziennictwa, zaraz po incydencie Madoff stwierdził, że nikt go nie zaatakował.
O życiu Madoffa za kratami opowiedział gazecie jeden z byłych więźniów. Oszust udziela rad dotyczących inwestowania innym skazanym. - Powiedział mi, żebym zdywersyfikował swój portfel. Mam inwestować w fundusze opierające się o indeks S&P 500, czyli o wiele spółek. Według niego to lepsze rozwiązanie niż wkładanie wszystkich jajek do jednego koszyka - relacjonuje były więzień.
Madoff ostrzegł również indywidualnych inwestorów przed inwestowaniem krótkoterminowym. - To nie dla ciebie. To dla jednostek takich jak ja, które miały do dyspozycji miliony - miał stwierdzić Madoff.71-letni dziś Bernard Madoff został aresztowany w grudniu 2008 r. Oskarżony o zbudowanie nielegalnej piramidy finansowej został skazany na 150 lat więzienia. Wyrok odsiaduje od ośmiu miesięcy.
"Gazeta Wyborcza", mm