Główny Urząd Statystyczny podał, że wzrost PKB w III kwartale wyniósł 4,2 proc., czyli znacznie więcej niż spodziewali się komentatorzy. - Bardzo ucieszył mnie wzrost. Zwłaszcza, że to przekroczenie granicy 4 proc. - powiedział w Radiu TOK FM Michał Boni.
- Bardzo ucieszył mnie wzrost. Zwłaszcza, że to przekroczenie granicy 4 proc. - powiedział szef doradców premiera i dodał: - To zasługa wszystkich, którzy pracują, w tym przedsiębiorców. Nie wiadomo jednak, czy to, co dzieje się w Europie nie będzie hamowało tego procesu w przyszłości.
Minister zauważył też wysoki poziom konsumpcji na polskim rynku pracy, który, jak dodał, bardzo dobrze zachowuje się w czasach kryzysu. - Pod koniec III kwartału tego roku pracowało w Polsce ponad 16 mln osób. To świadczy o tym, że jesteśmy zapobiegliwi i że chcemy pracować - powiedział Boni. - Nigdy nie mieliśmy tak dobrych wyników. Nawet jeśli to bezrobocie jest relatywnie większe niż dwa lata temu, to jednak rotacyjność jest wysoka - ludzie tracą pracę, ale w miarę szybko ją odzyskują - dodał członek Rady Ministrów.
- To jest czas, żeby zadać sobie pytanie jak zrobić, żeby dochody były na tym poziomie, jaki prognozujemy, bo w 2010 roku będą one jednak niższe, wyższe - oby w 2011 - stwierdził Michał Boni. - W tym kontekście trzeba spojrzeć także na zagrożenia związane z długiem i deficytem sektora finansów publicznych. Te zagrożenia są, bo są pochodną w wielu wypadkach całej sytuacji gospodarczej w Europie, z drugiej strony zaś pochodną dużych potrzeb wydatkowych - podsumował Boni.
Minister zauważył też wysoki poziom konsumpcji na polskim rynku pracy, który, jak dodał, bardzo dobrze zachowuje się w czasach kryzysu. - Pod koniec III kwartału tego roku pracowało w Polsce ponad 16 mln osób. To świadczy o tym, że jesteśmy zapobiegliwi i że chcemy pracować - powiedział Boni. - Nigdy nie mieliśmy tak dobrych wyników. Nawet jeśli to bezrobocie jest relatywnie większe niż dwa lata temu, to jednak rotacyjność jest wysoka - ludzie tracą pracę, ale w miarę szybko ją odzyskują - dodał członek Rady Ministrów.
- To jest czas, żeby zadać sobie pytanie jak zrobić, żeby dochody były na tym poziomie, jaki prognozujemy, bo w 2010 roku będą one jednak niższe, wyższe - oby w 2011 - stwierdził Michał Boni. - W tym kontekście trzeba spojrzeć także na zagrożenia związane z długiem i deficytem sektora finansów publicznych. Te zagrożenia są, bo są pochodną w wielu wypadkach całej sytuacji gospodarczej w Europie, z drugiej strony zaś pochodną dużych potrzeb wydatkowych - podsumował Boni.
tok fm, ps