Proces przeciwko kierownictwu poznańskiego Elektromisu rozpocznie się od nowa. Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił wyrok pierwszej instancji.
"Sąd nie miał tutaj wiele do rozważania. Udzielona w listopadzie ubiegłego roku odpowiedź Sądu Najwyższego, dotycząca właściwości składu sędziowskiego, który orzekał w tej sprawie, nie pozostawia wątpliwości" - uzasadnił wyrok sędzia Sądu Okręgowego Sławomir Siewierski.
W składzie sędziowskim Sądu Rejonowego w Poznaniu, który prowadził sprawę Elektromisu było dwóch sędziów, którzy w trakcie procesu otrzymali nominację do Sądu Okręgowego. W listopadzie 2001 r. Sąd Najwyższy uznał, że stanowi to poważne naruszenie zasad postępowania i jest przesłanką do umorzenia wyroku.
Z zapytaniem odnośnie składu sędziowskiego we wrześniu 2001 roku do Sądu Najwyższego zwrócił się Sąd Okręgowy w Poznaniu na podstawie apelacji wniesionej przez obrońców.
Poznański Sąd Okręgowy uznał także, że "nie ma podstaw do przedawnienia zarzutów wobec pięciu oskarżonych", o co wnosili obrońcy. "Zgodnie z przepisami o przedawnieniu, po trzech latach mogą mu ulec zarzuty zagrożone karą grzywny. Te zagrożone karą pozbawienia wolności przedawniają się po pięciu latach. Wszyscy komentatorzy przepisów są co do tego zgodni" - uzasadniał wyrok sędzia Siewierski.
Proces ws. Elektromisu był jednym z największych procesów gospodarczych. Według prokuratury, w latach 1994-95 oskarżeni swoją działalnością uszczuplili dochody Skarbu Państwa na sumę co najmniej 40 mln zł. Prokuratura zarzuciła im m.in. tworzenie fikcyjnych firm, zabór mienia, fałszowanie dokumentów i działanie na szkodę własnych przedsiębiorstw. Proces toczył się przez pięć lat. Termin przedawnienia najważniejszych zarzutów mija w 2005 roku.
W grudniu 2000 roku w procesie 13 osób związanych z holdingiem Elektromis Sąd Rejonowy w Poznaniu skazał dziewięć osób na kary więzienia od 2,5 do 4 lat, a dwie na kary grzywny. Jeden z oskarżonych został uniewinniony, a wobec innego postępowanie zostało umorzone.
em, pap
W składzie sędziowskim Sądu Rejonowego w Poznaniu, który prowadził sprawę Elektromisu było dwóch sędziów, którzy w trakcie procesu otrzymali nominację do Sądu Okręgowego. W listopadzie 2001 r. Sąd Najwyższy uznał, że stanowi to poważne naruszenie zasad postępowania i jest przesłanką do umorzenia wyroku.
Z zapytaniem odnośnie składu sędziowskiego we wrześniu 2001 roku do Sądu Najwyższego zwrócił się Sąd Okręgowy w Poznaniu na podstawie apelacji wniesionej przez obrońców.
Poznański Sąd Okręgowy uznał także, że "nie ma podstaw do przedawnienia zarzutów wobec pięciu oskarżonych", o co wnosili obrońcy. "Zgodnie z przepisami o przedawnieniu, po trzech latach mogą mu ulec zarzuty zagrożone karą grzywny. Te zagrożone karą pozbawienia wolności przedawniają się po pięciu latach. Wszyscy komentatorzy przepisów są co do tego zgodni" - uzasadniał wyrok sędzia Siewierski.
Proces ws. Elektromisu był jednym z największych procesów gospodarczych. Według prokuratury, w latach 1994-95 oskarżeni swoją działalnością uszczuplili dochody Skarbu Państwa na sumę co najmniej 40 mln zł. Prokuratura zarzuciła im m.in. tworzenie fikcyjnych firm, zabór mienia, fałszowanie dokumentów i działanie na szkodę własnych przedsiębiorstw. Proces toczył się przez pięć lat. Termin przedawnienia najważniejszych zarzutów mija w 2005 roku.
W grudniu 2000 roku w procesie 13 osób związanych z holdingiem Elektromis Sąd Rejonowy w Poznaniu skazał dziewięć osób na kary więzienia od 2,5 do 4 lat, a dwie na kary grzywny. Jeden z oskarżonych został uniewinniony, a wobec innego postępowanie zostało umorzone.
em, pap