- Ceny paliw na stacjach benzynowych za miesiąc mogą znowu znacząco wzrosnąć - mówił we wtorek prezes PKN Orlen Jacek Krawiec. Według niego, wysokie ceny paliw nie są winą koncernów paliwowych, lecz sytuacji na światowych rynkach paliwowych i niekorzystnego kursu złotego.
Komentarz Krawca pojawił się po tym, jak parlamentarzyści Sojuszu Lewicy Demokratycznej zorganizowali konferencję prasową na stacji benzynowej Orlenu. W opinii posłów, wzrost cen paliw jest spowodowany polityką prowadzoną przez ministra finansów Jacka Rostowskiego. Obecnie litr benzyny bezołowiowej kosztuje 5,10 zł.
Krawiec dodał, że od maja przestanie obowiązywać ulga akcyzowa dla importerów paliw, co jego zdaniem będzie miało wpływ na ceny na stacjach. - Jeśli ta ulga zniknie, to wzrośnie koszt wytworzenia paliw - wyjaśnił. Dodał także, że rząd może spowodować obniżenie cen przez zmianę przepisów dotyczących biopaliw i narodowego celu wskaźnikowego.
Premier Donald Tusk zapytany 28 marca o wysokie ceny paliw podkreślił, że rząd nie ma na nie wielkiego wpływu. Tak jak Krawiec jest zdania, że głównymi czynnikami są relacje złotego do dolara oraz cena ropy na rynkach światowych.
mb, tvn24
Krawiec dodał, że od maja przestanie obowiązywać ulga akcyzowa dla importerów paliw, co jego zdaniem będzie miało wpływ na ceny na stacjach. - Jeśli ta ulga zniknie, to wzrośnie koszt wytworzenia paliw - wyjaśnił. Dodał także, że rząd może spowodować obniżenie cen przez zmianę przepisów dotyczących biopaliw i narodowego celu wskaźnikowego.
Premier Donald Tusk zapytany 28 marca o wysokie ceny paliw podkreślił, że rząd nie ma na nie wielkiego wpływu. Tak jak Krawiec jest zdania, że głównymi czynnikami są relacje złotego do dolara oraz cena ropy na rynkach światowych.
mb, tvn24