Wicepremier Waldemar Pawlak ocenia, że jeśli na światowych giełdach utrzyma się tendencja spadkowa, wówczas dojdzie do "dłuższej fazy kryzysu" i "powtórzy się 2008 rok". Upadek banku Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku jest uważany za początek światowego kryzysu ekonomicznego.
Wicepremier zwrócił uwagę, że giełdy zbliżają się obecnie do "poziomu dołków z sierpnia". - Jeśli ten poziom zostanie przełamany, to czeka nas duża fala przecen na giełdach, co oznacza drugą, mocną falę kryzysową. Na rynku walutowym to już widać - podkreślił. - Dla nas oznacza to potrzebę przygotowania się. I w skali mikro i w skali makro. Osłabienie złotego, z jednej strony stanowi obciążenie dla budżetu i osób mających kredyty walutowe, ale z drugiej jest mocnym impulsem proeksportowym - dodał.
W związku z sytuacją na światowych rynkach Pawlak radzi polskim politykom, aby "zachowywali równowagę". - Jak państwo jest dość silne, by dać ci wszystko, to jest dość silne, by zabrać wszystko - tłumaczył w TOK FM komentując gospodarcze propozycje opozycji. Lider ludowców krytykował projekty dotyczące m.in. wprowadzenia 18-procentowego podatku liniowego. - Systemu podatkowego proponowałbym nie demolować. Cała ta radosna twórczość może doprowadzić do bałaganu - ostrzegał.
TOK FM, arb