"Kogo on chce naciąć?"
Tusk za "bulwersującą" uznał sytuację, kiedy Napieralski spotkał się z przedsiębiorcami, biznesmenami i podpisał pewne zobowiązanie, które jest dokładnie odwrotnością tego, co podpisywał jako autor programu SLD. - Pytanie, kogo chce naciąć? Czy przedsiębiorców, czy biznesmenów zrzeszonych w BCC, bo z nimi podpisał współpracę na rzecz realizacji pewnych postulatów - mówił Tusk.
Napieralski vs Rostowski. "Doszło do zapaści finansów publicznych"
- Uważam, że ten misz-masz, ten bałagan, te wykluczające się tezy w rozmaitych deklaracjach SLD i Grzegorza Napieralskiego powodują, że jest to partner wysoce niepewny, bo nie do końca wiadomo, czy wie o czym mówi, gdy mówi o finansach i gospodarce - krytykował Tusk.
Co podpisał Napieralski?
Na początku sierpnia Napieralski i prezes BCC Marek Goliszewski podpisali w Warszawie pakt dla polskiej gospodarki. Według sygnatariuszy paktu "Gospodarka dla człowieka" celem ich propozycji jest przekształcenie Polski w najbardziej konkurencyjną gospodarkę w Europie, zdolną do długofalowego wzrostu gospodarczego w tempie około 5 proc. rocznie oraz osiągnięcie obecnego poziomu i jakości życia w Europie Zachodniej w ciągu jednego pokolenia. 77 postulatów paktu adresowanych m.in. do rządu i przedsiębiorców, ma nie tylko przyspieszyć wzrost gospodarczy i uzdrowić finanse publiczne, ale także stworzyć przyjazny klimat dla biznesu, wpierać postęp technologiczny i innowacje oraz sprzyjać sprawiedliwemu podziałowi dochodu narodowego.
"Istnieje pewien próg niekompetencji"
Tusk zarzekał się, że nie chce być złośliwy, bo - jak mówił - też kiedyś startował do "dorosłego życia politycznego" i też nie wszystkiego wiedział, ale - mówił - wydaje mu się, że "istnieje pewien próg niekompetencji gospodarczej, czy finansowej i że trzeba ten próg możliwe szybko pokonać, aby ta niekompetencja nie była niebezpieczna z punktu widzenia przyszłości państwa". Według Tuska, kilkanaście dni przez wyborami partie polityczne myślą o sobie w kategoriach konkurencji. - A co będzie po wyborach? Zobaczymy - mówił.
- Polska potrzebuje dzisiaj silnego rządu, silnego politycznego przywództwa na trudne czasy - stwierdził szef Platformy. Jak mówił, im więcej partii będzie tworzyło koalicję i więcej polityków będzie starało się przeforsować swoje racje, albo udawać, że wie o czym mówi, tym trudniej będzie sprawniej rządzić. Zdaniem lidera PO, samodzielne rządy PO lub ponowna koalicja PO-PSL to "opcje interesujące", ponieważ "są interesujące dla Polski".
zew, PAP