Kościół odzyskał niewielką część dóbr przejętych przez komunistów. Po 1989 r. Kościół zrezygnował z roszczeń do odzyskania ogromnej większości tego majątku. Kościół nie jest bogaty. Znamy klasztory, w których zimą pali się drewnem zebranym w lesie - przekonuje Jarosław Gowin w rozmowie z TOK FM tłumacząc, dlaczego nie zgadza się z argumentami o zamożności Kościoła pojawiającymi się w dyskusjach o likwidacji Funduszu Kościelnego.
- Jak słyszę o tym, że Kościołowi się tak dobrze powodzi i należy przykręcić kurek, to mam poczucie nieprzyzwoitości - przyznaje Gowin. Dodaje, że argumentem w dyskusji na temat Funduszu Kościelnego nie jest fakt, że państwo oddało Kościołowi część przejętego wcześniej majątku. - Skandalem jest nie to, że drobna część dóbr nielegalnie skonfiskowanych przez komunistów wróciła do Kościoła, ale to że inni dawni właściciele swoich majątków nie odzyskali. To naruszenie zasad moralnych, że byli właściciele lub ich spadkobiercy nie mogą w żadnej mierze korzystać ze swoich dawnych nieruchomości - zaznacza.
A co z pomysłem, by Kościół - zamiast otrzymywać środki z Funduszu Kościelnego - mógł uzyskiwać 1 procent wpływów z podatku dochodowego, przeznaczanego dobrowolnie przez podatników na wskazaną przez nich organizację wyznaniową? - Jestem przeciwny asygnowaniu kolejnego procenta, gdy w obliczu bankructwa państwa opiekuńczego cała światowa gospodarka musi szukać oszczędności - ucina temat poseł PO.
A co z pomysłem, by Kościół - zamiast otrzymywać środki z Funduszu Kościelnego - mógł uzyskiwać 1 procent wpływów z podatku dochodowego, przeznaczanego dobrowolnie przez podatników na wskazaną przez nich organizację wyznaniową? - Jestem przeciwny asygnowaniu kolejnego procenta, gdy w obliczu bankructwa państwa opiekuńczego cała światowa gospodarka musi szukać oszczędności - ucina temat poseł PO.
TOK FM, arb