Amerykański Senat zgodził się na pierwszą od 25 lat podwyżkę podatków w USA. W ten sposób Stany Zjednoczone uciekły z krawędzi tzw. fiskalnego klifu - gdyby Demokraci i Republikanie nie osiągnęli porozumienia co do podwyższenia podatków w budżecie federalnym mogłoby zabraknąć pieniędzy m.in. na pensje dla urzędników. Podwyższenie podatków poparła też Izba Reprezentantów.
Prezydent Barack Obama stwierdził, że ominięcie klifu fiskalnego to krok na drodze do wzmocnienia amerykańskiej gospodarki. Podkreślił też, że 98 proc. Amerykanów i 97 proc. drobnych przedsiębiorców nie odczuje wzrostu świadczeń.
Wyższe podatki zapłacą wszyscy - choć najbardziej zwiększy się opodatkowanie najbogatszych Amerykanów. Przez dwa lata podwyższeniu podatków zdecydowanie sprzeciwiali się Republikanie broniący cięć dokonanych w czasie prezydentury George'a W. Busha. Ostatecznie jednak, wobec trudnej sytuacji budżetowej, republikańscy politycy zgodzili się na kompromisową propozycję zmiany stawek podatkowych.
Na mocy porozumienia między Demokratami a Republikanami rodziny zarabiające ponad 450 tys. dolarów będą płaciły podatek od dochodów na poziomie 39,6 proc. (dotychczas - 35 proc.). Dla tych samych rodzin do 20 proc. (z 15) wzrósł też podatek od zysków kapitałowych - a więc m.in. od zysków z inwestycji w akcje. Amerykański Kongres podniósł też podatek spadkowy - dla nieruchomości o wartości powyżej 5 mln dolarów wzrósł on z 35 do 40 proc. Jednocześnie zlikwidowano obniżkę obowiązkowych składek na emerytury dla najmniej zamożnych Amerykanów.
Dzięki zmianom w systemie podatkowym budżet federalny ma zyskać 600 mld dolarów rocznie.
arb, "Gazeta Wyborcza", NBC
Wyższe podatki zapłacą wszyscy - choć najbardziej zwiększy się opodatkowanie najbogatszych Amerykanów. Przez dwa lata podwyższeniu podatków zdecydowanie sprzeciwiali się Republikanie broniący cięć dokonanych w czasie prezydentury George'a W. Busha. Ostatecznie jednak, wobec trudnej sytuacji budżetowej, republikańscy politycy zgodzili się na kompromisową propozycję zmiany stawek podatkowych.
Na mocy porozumienia między Demokratami a Republikanami rodziny zarabiające ponad 450 tys. dolarów będą płaciły podatek od dochodów na poziomie 39,6 proc. (dotychczas - 35 proc.). Dla tych samych rodzin do 20 proc. (z 15) wzrósł też podatek od zysków kapitałowych - a więc m.in. od zysków z inwestycji w akcje. Amerykański Kongres podniósł też podatek spadkowy - dla nieruchomości o wartości powyżej 5 mln dolarów wzrósł on z 35 do 40 proc. Jednocześnie zlikwidowano obniżkę obowiązkowych składek na emerytury dla najmniej zamożnych Amerykanów.
Dzięki zmianom w systemie podatkowym budżet federalny ma zyskać 600 mld dolarów rocznie.
arb, "Gazeta Wyborcza", NBC