Google uruchomił specjalne narzędzie służące wyszukiwaniu lotów. Początkowo usługa działała tylko w USA, ale w bardzo okrojonej wersji. Kiedy we współpracę wszedł Ryanair, wiadomo było, że aplikacja trafił do Europy. Od wczoraj również Polacy mogą z niej korzystać.
Można sprawdzać, w które dni loty są najtańsze, zamawiać loty z witryn partnerskich czy sprawdzać na mapie, na które lotnisko najlepiej polecieć. Po decyzji na najkorzystniejszą ofertę, Google przekierowuje do odpowiedniego przewoźnika,
W Polsce póki co z Google działają: Ryanair i LOT oraz portal eSKY.pl. Dzięki temu wyszukiwarka uwzględnia połączenia także innych linii lotniczych.
- Rynek dynamicznie się zmienia, a my jako LOT szukamy nowych kanałów dystrybucji, przez które dotrzemy z ofertą do podróżnych - mówi Arkadiusz Gawryluk z PLL LOT.
Ale nie każdy na tym zyska. Google może okazać się poważnym zagrożeniem dla mniejszych portali. E-podroznik.pl, który jest jedną z największych tego typu wyszukiwarek, obsługując miesięcznie ok. 1 mln użytkowników, może być na razie spokojny, ale skyscanner.pl czy fly4free.pl już niekoniecznie. Obie te strony miały w styczniu nie więcej niż 200 tys. użytkowników. Albo będą walczyć o niezależność i nowych internautów, albo, co w pewnym sensie bardziej prawdopodobne, zjednoczą się z Google.
Światowy gigant informatyczny łączy coraz więcej usług związanych z wyszukiwaniem. Przed kilkoma tygodniami uruchomił porównywarkę podobną do Ceneo czy Nokauta, ruszył również z projektem wyszukiwania hoteli. Opłacalność tych inwestycji wynika głównie z kolejnego miejsca do wyświetlania reklam i zbierania danych o użytkownikach, by rzeczone reklamy były dopasowane do ich preferencji.
DK, Wyborcza.pl
W Polsce póki co z Google działają: Ryanair i LOT oraz portal eSKY.pl. Dzięki temu wyszukiwarka uwzględnia połączenia także innych linii lotniczych.
- Rynek dynamicznie się zmienia, a my jako LOT szukamy nowych kanałów dystrybucji, przez które dotrzemy z ofertą do podróżnych - mówi Arkadiusz Gawryluk z PLL LOT.
Ale nie każdy na tym zyska. Google może okazać się poważnym zagrożeniem dla mniejszych portali. E-podroznik.pl, który jest jedną z największych tego typu wyszukiwarek, obsługując miesięcznie ok. 1 mln użytkowników, może być na razie spokojny, ale skyscanner.pl czy fly4free.pl już niekoniecznie. Obie te strony miały w styczniu nie więcej niż 200 tys. użytkowników. Albo będą walczyć o niezależność i nowych internautów, albo, co w pewnym sensie bardziej prawdopodobne, zjednoczą się z Google.
Światowy gigant informatyczny łączy coraz więcej usług związanych z wyszukiwaniem. Przed kilkoma tygodniami uruchomił porównywarkę podobną do Ceneo czy Nokauta, ruszył również z projektem wyszukiwania hoteli. Opłacalność tych inwestycji wynika głównie z kolejnego miejsca do wyświetlania reklam i zbierania danych o użytkownikach, by rzeczone reklamy były dopasowane do ich preferencji.
DK, Wyborcza.pl