Obecni oraz byli pracownicy hali logistycznej firmy Amazon na wrocławskich Bielanach zarzucają pracodawcy wypłacanie pensji z opóźnieniem, zaś przełożonym chamstwo oraz brak szacunku do pracowników. W placówce kontrolę przeprowadza Państwowa Inspekcja Pracy - podaje "Gazeta Wyborcza".
- To dla nas najważniejsze, by nasi pracownicy otrzymywali pensje na czas i właściwie obliczone. W trakcie pierwszych tygodni pracy odnotowaliśmy takie incydenty, które natychmiast naprawiliśmy, i wiele uwagi poświęciliśmy na wyjaśnienie, jak poprawnie podbijać karty czasu pracy - powiedziała Marzena Więckowska, rzeczniczka Amazona.
Pracownicy hali skarżyli się, że podczas pracy dochodzi do licznych wypadków. Zwłaszcza w trakcie nocnej zmiany. - Co rusz zdarza się, że ktoś mdleje, skręca sobie nogę. Wiem, bo mam zrobiony kurs pierwszej pomocy i bez przerwy mnie do kogoś wołali. Ale tam nawet nie ma podstawowego wyposażenia apteczki, nie ma jak ciśnienia zmierzyć człowiekowi, który zemdlał - powiedziała jedna z pracowniczek. - Bezpieczeństwo pracowników jest dla nas absolutnym priorytetem. W naszych centrach logistycznych mamy całodobową opiekę medyczną, która oczywiście ma sprzęt medyczny, w tym także aparat do mierzenia ciśnienia czy nawet pomiaru poziomu cukru - odpowiedziała rzeczniczka.
Inną uwagą pracowników jest brak miejsc siedzących w hali i złe traktowanie przez przełożonych. - Mamy dwie główne stołówki z miejscami siedzącymi i dodatkowe mniejsze sale do odpoczynku. Zapewniamy także dłuższe przerwy, niż wymaga tego prawo. Niektóre ze stanowisk pracy mają charakter pracy czysto fizycznej i jest to coś, co otwarcie komunikujemy w ogłoszeniach i podczas procesu rekrutacji. - dodała rzeczniczka.
Wiele zgłoszeń o naruszeniu zasad BHP w hali jest zgłaszanych do Państwowej Inspekcji Pracy. - Wygląda na to, że Amazon jest pracodawcą, u którego na początku działalności będziemy przeprowadzać wzmożone kontrole. Obecnie trwa tam kompleksowa inspekcja warunków pracy. Sprawdzamy m.in., ile kilometrów pokonują pracownicy w ciągu jednej zmiany. Na razie jednak nie możemy mówić jeszcze o wynikach, ponieważ kontrola jest w toku - powiedziała insp. Agata Kostyk-Lewandowska, rzeczniczka prasowa Okręgowego Inspektora Pracy we Wrocławiu.
Gazeta Wyborcza
Pracownicy hali skarżyli się, że podczas pracy dochodzi do licznych wypadków. Zwłaszcza w trakcie nocnej zmiany. - Co rusz zdarza się, że ktoś mdleje, skręca sobie nogę. Wiem, bo mam zrobiony kurs pierwszej pomocy i bez przerwy mnie do kogoś wołali. Ale tam nawet nie ma podstawowego wyposażenia apteczki, nie ma jak ciśnienia zmierzyć człowiekowi, który zemdlał - powiedziała jedna z pracowniczek. - Bezpieczeństwo pracowników jest dla nas absolutnym priorytetem. W naszych centrach logistycznych mamy całodobową opiekę medyczną, która oczywiście ma sprzęt medyczny, w tym także aparat do mierzenia ciśnienia czy nawet pomiaru poziomu cukru - odpowiedziała rzeczniczka.
Inną uwagą pracowników jest brak miejsc siedzących w hali i złe traktowanie przez przełożonych. - Mamy dwie główne stołówki z miejscami siedzącymi i dodatkowe mniejsze sale do odpoczynku. Zapewniamy także dłuższe przerwy, niż wymaga tego prawo. Niektóre ze stanowisk pracy mają charakter pracy czysto fizycznej i jest to coś, co otwarcie komunikujemy w ogłoszeniach i podczas procesu rekrutacji. - dodała rzeczniczka.
Wiele zgłoszeń o naruszeniu zasad BHP w hali jest zgłaszanych do Państwowej Inspekcji Pracy. - Wygląda na to, że Amazon jest pracodawcą, u którego na początku działalności będziemy przeprowadzać wzmożone kontrole. Obecnie trwa tam kompleksowa inspekcja warunków pracy. Sprawdzamy m.in., ile kilometrów pokonują pracownicy w ciągu jednej zmiany. Na razie jednak nie możemy mówić jeszcze o wynikach, ponieważ kontrola jest w toku - powiedziała insp. Agata Kostyk-Lewandowska, rzeczniczka prasowa Okręgowego Inspektora Pracy we Wrocławiu.
Gazeta Wyborcza